Hej Kochani! :)
Długo zwlekałam z publikacją tego wpisu, choć notatki z podsumowaniem roku 2019 robiłam sobie na bieżąco w ciągu roku od stycznia do maja (serio!:D). Pora usiąść na tyłku, zabrać się za to, zebrać w całość i dopisać resztę! Będzie dużo podróży, trochę prywaty i sporo pięknych miejsc. Weźcie kubek gorącej czekolady lub pysznej herbaty i… zapraszam do lektury! :)
STYCZEŃ
Nowy Rok 2019 zaczęłam z przytupem! Ostatnią noc 2018 roku spędziłam na Balu Sylwestrowym z kolegą, którego znałam niecały miesiąc. Świetnie się bawiłam, a biorąc pod uwagę burzliwą końcówkę mijającego wówczas roku, wiedziałam, że 2019 MUSI BYĆ LEPSZY. Bo chyba nie dałoby się mieć gorszego roku, niż ja ten cały 2018! :D
W pierwszym tygodniu stycznia zdecydowałam się na zakup biletów do Azji i tym samym stałam się na jakiś czas najszczęśliwszą osobą na świecie. Tak wiele, a tak niewiele potrzeba mi do szczęścia! Plan był taki, że cały miesiąc spędzę na drugim końcu świata i totalnie nie mogłam się tego doczekać. Zaczęłam robić formę, szykować sukienki i pakować plecak.
W styczniu doznałam też olśnienia i zrozumiałam, co jest dla mnie naprawdę ważne w relacjach międzyludzkich. Wspólne żarty, zaśmiewanie się do nieprzytomności, podobne podejście do życia i dbanie o siebie nawzajem. A przede wszystkim szczerość. Postanowiłam, że już nigdy nie dam się zaślepić i nie wpuszczę do swojego życia egoistów (oczywiście tych większych ode mnie:D) i wampirów energetycznych, którzy wysysają ze mnie całą energię i odbierają uśmiech. Odcięłam się od toksycznych osób i było mi z tym cudownie. Wszystkim Wam polecam tak zrobić, jeśli nadal nie wiecie, od czego zacząć porządki w 2020 roku! :)
LUTY
Początkiem lutego zdecydowaliśmy się z kolegą Kamilem na związek. Tydzień później razem polecieliśmy do Azji!
Zwiedziliśmy Katar, Wietnam, Singapur i Malezję!
W trakcie tej podróży stwierdziliśmy, że nie ma na co czekać i że fajnie byłoby razem mieszkać po powrocie do Polski.
Końcem miesiąca pożegnaliśmy się, a ja poleciałam z Wietnamu na Bali, by spędzić kolejne dwa tygodnie z dziewczynami.
Zobaczcie koniecznie: Gdzie spać na Bali?
Pokochałam Bali tak mocno, że już za 3 tygodnie znowu tam będę! <3
MARZEC
By początkiem marca ponownie spakować plecak i wrócić na chwilę do Polski. Jeszcze nigdy tak chętnie nie wracałam do domu. MÓJ NOWY CHŁOPAK czekał na lotnisku z moimi ulubionymi kwiatami i uśmiechem od ucha do ucha. Czy to IDEAŁ? :D <3
Odwiedziłam Zakopane z siostrą… A później się rozchorowałam i sporo czasu spędziłam w łóżku. Powroty do Polski czasami bywają ciężkie. Na szczęście w marcu zaopatrzyłam się w nowe bilety – do wyboru, do koloru… Jeszcze nigdy nie miałam tak wielu biletów!
KWIECIEŃ
W kwietniu udaliśmy się na krótki wypad do Chorwacji! Wtedy dotarło do mnie, że mój współtowarzysz podróży prawdopodobnie przynosi pecha, bo przez cały weekend padał deszcz. Ale Zadar jest naprawdę piękny i warto było się tam wybrać bez względu na pogodę. :)
Zobaczcie koniecznie: Zadar – co warto zobaczyć?
Kwiecień minął pod znakiem poszukiwania mieszkania, w którym moglibyśmy zamieszkać na dłużej. Po raz pierwszy od 9 lat planowałam całkowicie zmienić miasto, w którym mieszkam.
I zmieniłam, co było dla mnie super odmianą, a jednocześnie totalnym szokiem, bo…
MAJ
W maju przeprowadziliśmy się do Rzeszowa! Miesiąc upłynął mi pod znakiem przeprowadzki, wertowania sklepów z wyposażeniem i tradycyjnie pakowaniem walizki. Trochę mi głupio, ale do dzisiaj jeżdżę w niektóre miejsca w Rzeszowie z nawigacją, bo nie ogarniam do końca miasta.
Ale była też majówka samochodem, podczas której zwiedziliśmy: Czechy, Austrię, Słowenię, Włochy (Wenecję i kolorowe Burano!), Węgry i Słowację. To był super wyjazd, choć trochę padało!
Zobaczcie koniecznie: Burano – co zobaczyć? Jak się dostać?
Końcem miesiąca wybraliśmy się do Neapolu i przy okazji zwiedziliśmy pastelową wyspę Procida, która skradła moje serce. Uwaga! TAM TEŻ PADAŁ DESZCZ. Jestem pewna, że Kamil przynosi pogodowego pecha.
Zobaczcie koniecznie: Procida – pastelowa wyspa
CZERWIEC
W czerwcu znowu pakowałam walizkę. Tym razem wybrałam się na północ Włoch do Trydentu na międzynarodową konferencję dla blogerów podróżniczych Traverse, by uczyć się od najlepszych. Biegałam w długiej sukni po Trydencie z samego rana, co dziwiło mijających nas ludzi (robiłyśmy po prostu sesję na bloga). Z Olą zwiedziłyśmy też miasteczko Riva del Garda oraz miasto Romeo i Julii, czyli Weronę. Wypiłyśmy sporo drinków Hugo. :D Było wspaniale! Oby więcej takich wyjazdów!
Końcem miesiąca ZGADNIJCIE CO. Oczywiście, pakowanie i samolot! :D Tym razem do Jordanii! To był zdecydowanie mój najlepszy wyjazd 2019 roku tuż po Azji. Jordania jest pełna fantastycznych krajobrazów, niesamowicie zróżnicowana, miejscowi ludzie są sympatyczni, przyjaźnie nastawieni i chętni, by zamienić słowo z turystą, niekoniecznie chcąc go wykorzystać. Szczerze polecam Wam wycieczki do Jordanii! Zrobiłam tylko jeden wpis z Jordanii, ale obiecuję, że w tym roku nadrobię zaległości i będzie ich więcej.
Zobaczcie koniecznie: Amman, Jordania – co zobaczyć?
LIPIEC
Lipiec upłynął mi pod znakiem ogarniania się. Rozpoczęłam zabiegi mezoterapii, dzięki którym do dzisiaj mam cerę w bardzo dobrej kondycji. Zapisałam się też do Aerial Studio na kurs szpagatu i zupełnie nie spodziewałam się, że sala treningowa stanie się jednym z moich ulubionych miejsc w Rzeszowie. Wprawdzie do szpagatu jeszcze trochę mi brakuje, ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że w tym roku uda mi się zrobić go w pełni.
Końcem miesiąca znowu pakowanie! Znowu samolot. Tym razem czekał mnie wyjątkowy wyjazd. Po raz pierwszy z moimi dwiema siostrami! Po raz pierwszy do Paryża! I po raz pierwszy do Disneylandu! BYŁO NAJLEPIEJ NA ŚWIECIE. Disneyland skradł moje serce i jestem pewna, że w przyszłości będę zabierała tam swoje dzieci co roku (obiecuję!:D). A klimat w Paryżu spodobał mi się na tyle, że tam rozpocznę swoją podróż poślubną – taki jest plan. :D
SIERPIEŃ
W sierpniu zdecydowałam się na delikatne powiększenie ust (lada chwila na blogu pojawi się wpis z relacją z zabiegu) i to była bardzo dobra decyzja.
Udało mi się znaleźć pole słoneczników pod Rzeszowem i miałam przyjemność po raz pierwszy w życiu bawić się na Kraków Live Festival!
To był bardzo pracowity miesiąc i w zasadzie cały czas siedziałam albo z laptopem, albo z aparatem. :)
Trollowałam też na Instastories, że projektujemy z Kamilem krówki na swój ślub i… dostałam od Was MNÓSTWO gratulacji! :D
I walczyłam z nowymi lokatorami na naszym świeżo urządzonym balkonie – gołębiami!
WRZESIEŃ
Początkiem września udało mi się je skutecznie wyeliminować. Do dzisiaj ich nie ma, więc jeśli macie problem z gołębiami, piszcie na priv – jestem specjalistką i pomogę Wam się z nimi rozprawić. :D
We wrześniu zapisałam się na kolejny kurs – tym razem aerial silks. Nie jestem w tym dobra i pewnie nigdy nie będę, ale każdy dodatkowy trening w moim przypadku mile widziany. ;)
W tym miesiącu też dzięki moim postom na InstaStories miało miejsce wielkie ruszenie tyłków z kanapy do… Biedronki. :D Po kwiaty doniczkowe! Dostałam od Was mnóstwo zdjęć kwiatów, które kupiłyście po tym, jak pokazałam mój domowy zagajnik!
We wrześniu uświadomiłam sobie, że nikt nie jest idealny, a mój współlokator ma dziwną tendencję do niedomykania szuflad i półek. Okazało się, że również walczycie z tą przypadłością, więc nie jestem sama. :D Dziękuję za pocieszenie!
PS Ja nadal walczę.
We wrześniu wkurzyłam się na cały świat i skróciłam włosy o połowę. Przysięgam, że nie zrobiłabym tego, gdybym wiedziała, co mnie czeka w listopadzie, ale o tym za chwilę.
Strasznie długi ten wrzesień, ale pod koniec miesiąca ZNOWU SPAKOWAŁAM WALIZKĘ i zabrałam Kamila do Szwajcarii do mojej siostry. Było totalnie przepięknie! <3
PAŹDZIERNIK
Październik to mój urodzinowy miesiąc, więc zaczęliśmy go z Kamilem od wyjazdu do Turcji. Na wczasy typu all inclusive! Do dzisiaj uśmiecham się na samą myśl. :D To były moje pierwsze takie wczasy! Pierwszego dnia żartowałam z ludzi, którzy lekko wstawieni ćwiczą w basenie czy tańczą zumbę, a już czwartego dnia sama zaczęłam z nimi ćwiczyć, bo nie mogłam usiedzieć w miejscu. Najważniejszym etapem tej wycieczki był wyjazd do Kapadocji! Tyle balonów urodzinowych na niebie. Magiczny widok, którego nigdy nie zapomnę. I… chcę tam wrócić! <3
17. października obchodziłam swoje 28. urodziny! Otrzymałam tak dużo życzeń, że chyba do dzisiaj wszystkich nie przeczytałam, ale jeśli się spełnią, to będę miała wszystko, czego tylko chcę przez najbliższe 100 lat. Dziękuję! :))
Prawie zrobiłam szpagat (cel na 2020 rok!)…
Końcem miesiąca po raz pierwszy wybrałam się do radia, by mówić o tym, co robię na co dzień, czyli o blogowaniu! Polskie Radio Rzeszów i AUDYCJA O MNIE! Borze, jaki stres!!! Tak naprawdę to wcale nie chciałam tam iść, ale Kamil mnie zmusił. :D Warto było, bo to nowe doświadczenie i ogólnie byłam mega szczęśliwa po wyjściu stamtąd.
W październiku z okazji 28. urodzin postanowiłam sprawić sobie prezent w postaci botoksu na czoło, bo moje zmarszczki były już mocno widoczne. Efekt wart był wydanych pieniędzy (nadal jest), a ja pozbyłam się swojego kompleksu, który chodził za mną już od czasów liceum.
LISTOPAD
Listopad zaczęłam na mojej pierwszej w życiu imprezie halloweenowej z przebraniami. :D
W listopadzie zaczęłam produkować jesienno-zimowy content, którym dzieliłam się z Wami później przez 2 miesiące. Miałam cudowne paznokcie z Myszką Miki, które pobiły kolejny rekord na moim Instagramie.
Długi weekend spędziłam na samochodowej wycieczce z Kamilem i moimi rodzicami w Pradze. Jak na wyjazd z rodzicami to było super! :D Moja mama stała się bohaterką w jednej z restauracji, ale o tym poczytacie na moim zapisanym InstaStories “PRAGA”.
W listopadzie polecieliśmy z Kamilem do Lizbony. Piliśmy winko, wygrzewaliśmy się w słońcu, zwiedzaliśmy piękne miejsca widokowe. Robiłam zdjęcia na 9. urodziny bloga. Zachwyciłam się Lizboną, ale to, co się tam wydarzyło… TOTALNIE SIĘ TEGO NIE SPODZIEWAŁAM, a musicie wiedzieć, że ja zazwyczaj wszystkiego się domyślam. Tym razem się nie udało…
Do Polski wróciłam już jako narzeczona! Nadal w to czasami nie wierzę! <3
GRUDZIEŃ
W grudniu kupiliśmy pierwszą wspólną choinkę! I znowu spakowaliśmy plecaki, by tym razem lecieć do Petersburga! Mój cel na 2019 rok, czyli 12 nowych krajów, został osiągnięty. A Petersburg jest super – koniecznie zobaczcie ten wpis:
Wspólnie świętowaliśmy 9. urodziny bloga!
Później szukanie sukienki na Sylwestra, święta, ostatnia noc w roku i… ŻEGNAJ, 2019. Byłeś super! Mam nadzieję, że Twój następca będzie jeszcze lepszy!
PODSUMOWANIE 2019 ROKU
- Nadal prowadzę bloga i to moja praca na pełen etat, w co do dzisiaj nie mogę uwierzyć. Spełniłam swoje największe marzenie i jestem w tym konsekwentna. Mogę pracować z każdego miejsca na ziemi! <3
- Ktoś namieszał w moim życiu i to jak! Jestem narzeczoną i muszę przyznać, że to zdecydowanie największa i najważniejsza zmiana w tym roku. Powoli zaczynamy planować nasz ślub (jak to brzmi!:D)…
- Mieszkam w Rzeszowie już od kilku miesięcy i jest fajnie. Nawet mam tu koleżanki! :D
- Pobiłam swój rekord podróżowania – najwięcej krajów w całym moim życiu w ciągu roku!
- Osiągnęłam swój jedyny cel na 2019 rok: zwiedziłam 12 nowych krajów:
- Katar
- Wietnam
- Malezja
- Singapur
- Indonezja
- Chorwacja
- Czechy (nawet dwa razy!)
- Słowenia
- Jordania
- Francja
- Turcja
- Rosja
CELE NA 2020
Staram się nie zakładać, że cokolwiek wydarzy się w 2020, bo jak widać – 2019 był totalnym zaskoczeniem i to co wydarzyło się w ciągu roku, przerosło moje jakiekolwiek oczekiwania. W 2020 chcę zapuścić włosy, nieco schudnąć (jak co roku, ale teraz mam dodatkową motywację w postaci ślubu :D), ograniczyć jedzenie mięsa, wypuścić do sprzedaży swoje produkty, zwiedzić kilka nowych miejsc, o których od dawna marzę i być aktywna na blogu przez cały rok. Mam nadzieję, że będziecie tu ze mną kolejne 366 dni! :)
Dziękuję Wam za ten rok! Wszystkiego najlepszego!
13 comments
Borze, jaki stres!!!
Plisss…. ???
Przecież celowo napisałam w ten sposób. :D Pozdrawiam!
Piękny rok, chciałabym mieć chociaż 1% Twojej iskry do organizowania takich podróży i ogarniania tego wszystkiego :) życzę kolejnych udanych wyjazdów i z przyjemnością będę tu zaglądać.
Kochana, mogę Ci dać swój 1%! :)) Wszystkiego najlepszego w 2020! <3
Borze, jakie produkty?! ???
Hahaha jakie produkty? :D
Widzę, że dużo się działo w ubiegłym roku, to z pewnością były pozytywne zmiany i życzę udanego Nowego Roku :)
Kochana, bardzo dziękuję i Tobie również życzę wszystkiego najlepszego w 2020! <3
Ja też na to zwróciłam uwagę, bo… sama tak piszę ? Pjona!
A ludzie naprawdę zawsze znajdą problem tam, gdzie go nie ma. Co do komentarza poniżej – ja Twój sposób opisywania relacji odbieram w ten sposób, że po prostu jesteś tak bardzo szczęśliwa, że wydaje się to nierealne; gdyby ktoś w poprzednim roku poinformował Cię, jakie zmiany Cię czekają, to pewnie byś nie uwierzyła ;)
Poza tym nie każdy żyje z nastawieniem, że w danym wieku zrobi to i tamto – bo tak wypada zdaniem większości społeczeństwa. Wiek to tylko umowny numerek, każdy dojrzewa do pewnych decyzji w swoim tempie.
Wpis bardzo przyjemny i dodający otuchy, szczególnie osobie, która po 7 latach toksycznego związku i nieustannej dramy postanowiła postawić kres beznadziejności :) Dzięki!
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki, by ta fala była niezmiennie wznosząca
Cudowny miałaś rok kochana ? Tych podróży totalnie Ci zazdroszczę i marzę aby kiedyś też tyle podróżować ? Przygotowania do ślubu to cudowny czas, który ja właśnie w 2019 przeżyłam. A jeszcze lepiej jest mieć męża ? Samych cudowności na 2020 i oby był jeszcze bardziej zaskakujący dla Ciebie i abyś mogła podróżować jak najwięcej ?
Świetny wpis i piękne zdjęcia. :)
Bardzo lubie czytac Twoje wpisy, ale jedna rzecz mnie delikatnie denerwuje. Piszesz o swoim partnerze i relacji jakbys miala 15 lat. “Powoli zaczynamy planować nasz ślub (jak to brzmi!:D)…” – jak to brzmi? No chyba normalnie u ludzi w Twoim wieku.
Oczywiście, rozumiem i dziękuję za opinię! Dla mnie to po prostu cały czas nowość! :)