Jak poradzić sobie po rozstaniu? Kompletny przewodnik
Jak poradzić sobie po rozstaniu – jeśli szukasz tej frazy w Google, to znaczy, że u Ciebie ciężko. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu będzie Ci nieco lżej i będziesz wiedziała, jak poukładać sobie to wszystko w głowie. Wiedziała, bo wpis dedykowany jest dziewczynom, które nie potrafią lub nie wiedzą, jak poradzić sobie z rozstaniem, którego nie chciały, ale do którego doszło. Dodam, że nie jestem ani psychologiem, ani terapeutą, ani nawet nikim ważnym, by udzielać Ci rad, ale pomogłam już kilku osobom poukładać się po rozstaniu i jakoś przez nie przebrnąć (dziewczyny ciągle mówią, że powinnam wydać o tym poradnik :D) + mam własne doświadczenie w tej materii, dlatego postanowiłam stworzyć ten wpis. Piszę go również dlatego, że wczoraj kolejna moja czytelniczka poprosiła mnie o radę w zakresie końca związku i stwierdziłam, że łatwiej będzie mi odsyłać do wpisu, aniżeli pisać za każdym razem to samo.
Uwaga – to jeden jedyny taki wpis na tym blogu! Wszystkie historie w nim zawarte niestety są prawdziwe.
Moja historia, o której nigdy nie pisałam
Zacznę od tego, że sama przez to przechodziłam. Opiszę Ci pokrótce swoją historię, żebyś mogła mi zaufać i lepiej mnie poznać. Ogólnie też dużo łatwiej będzie Ci wszystko zobrazować na namacalnym przykładzie. Mam 28 lat. Dotychczas byłam w 3 dłuższych związkach – biorę tu pod uwagę wyłącznie relacje, które miały miejsce po ukończeniu przeze mnie 18 roku życia, czyli te, które wydarzyły się przez ostatnie 10 lat. Jeden związek trwał ok. 4 lat, drugi 3 lata i trzeci ponad 1,5 roku. Dwa razy to ja byłam stroną, która odchodziła. Powodów mojego odejścia było mnóstwo. Bo było mi źle w związku. Bo chciałam coś zmienić, ale się nie dało. Bo byłam już tym zmęczona, więc zaczęłam powoli nas skreślać. Bo myślałam o kimś innym lub poznałam już swojego następnego chłopaka i odchodziłam, bo nie chciałam nikogo oszukiwać. Wiedziałam, że moi byli ciężko znosili rozstania, czuli się oszukani, potrzebowali wsparcia i nie docierało do nich, że to naprawdę koniec. Starałam się im jakoś pomóc, ale co mogłam zrobić, skoro serce nie sługa? Czułam się totalnie wyprana z uczuć do nich, zaczynałam nowy etap w życiu, byłam już cała w skowronkach (to zdanie jest bardzo ważne, bo niewykluczone, że Twój były partner też jest już w takim stanie). Mój trzeci związek zakończył się jako jedyny nie z powodu mojej decyzji. Wprawdzie to ja się spakowałam i wyprowadziłam, to ja wyszłam z mieszkania bez słowa, to ja wyłączyłam lokalizację w telefonie, żeby on nie wiedział gdzie jestem, ale to też ja dwa dni później chciałam negocjować ewentualny powrót, choć nie miało to najmniejszego sensu, o czym od pół roku starała się powiedzieć mi moja przyjaciółka. Wtedy zrozumiałam znaczenie słów “topiący brzytwy się chwyta” i ten cytat w pełni oddaje moje ówczesne zachowanie (mam na myśli negocjacje i próby ratowania związku, którego odratować się nie dało i całe szczęście, ale o tym na końcu, bo ta historia ma happy end i jestem przekonana, że Twoja również będzie miała). Dzisiaj z perspektywy czasu piszę to z ogromnym dystansem i zrozumieniem dla całej sytuacji, ale pamiętam, że wówczas (czyli niecały rok temu) wcale nie było mi łatwo i nie wiedziałam, jak poradzić sobie z rozstaniem, dlatego postanowiłam przygotować przewodnik, który krok po kroku przeprowadzi Cię przez ten ciężki etap w życiu. Etap, bo to tylko chwilowe i nie będzie trwało wiecznie, uwierz mi! Żałuję, że sama nie trafiłam na tego typu wpis wtedy, gdy nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. I cieszę się, że Ty trafiłaś, bo od teraz będzie tylko lepiej i lżej. Obiecuję.
Co zrobić po rozstaniu?
Nie będę pisała, żebyś skupiła się na własnych emocjach i określiła, co czujesz, bo wiem, co czujesz – mega wkurwienie, frustrację, rozczarowanie, bezradność, niewyobrażalną złość i ból. Odrzucenie boli i jest niesprawiedliwe. Ale świat jest cały niesprawiedliwy, więc przyjmij to na klatę. Nie będę też pisała, że jest kilka faz porozstaniowych, bo o tym przekonasz się na własnej skórze. Napiszę Ci, co zrobić krok po kroku, żeby dojść do siebie i ogarnąć swoje życie, a przy tym zachować klasę. Ostrzegam, że pierwszy tydzień jest najtrudniejszy, ale później z każdym dniem będzie Ci o wiele łatwiej.
Jak poradzić sobie po rozstaniu? Krok po kroku
- Wbij sobie do głowy, że to koniec. Nie negocjuj. Nie poniżaj się. Nie siedź pod jego domem. Nie stalkuj go. Nie sprawdzaj, gdzie jest. Nie chodź w “Wasze” miejsca. Nie sprawdzaj jego konta na IG czy coś dodał. Nie pisz do jego znajomych i nie proponuj im spotkań, by wybadać sytuację. Nie rób z siebie kretynki.
- Nie okłamuj siebie. Nie wmawiaj sobie, że do siebie wrócicie. A właściwie, że on wróci. Nie wróci. Nie proś się o miłość. To upokarzające.
- Usuń wszystkie wspólne zdjęcia. Wiem, że to nie jest łatwe. Ale mówię tu o związku, w którym wszystko jest zakończone i nie ma opcji powrotu. Usuń je, bo po pierwsze – nie będziesz musiała więcej do nich wracać, a po drugie – szkoda miejsca w telefonie na zdjęcia z nim. Usuń też rozmowy, nie wracaj do nich, nie rozkminiaj, że tydzień temu napisał Ci coś, co wskazywało na to, że jest w porządku. Nie było. Wywal pamiątki po nim. Naprawdę ich nie potrzebujesz.
- Jeśli kusi Cię, żeby do niego napisać – usuń jego numer. Zablokuj go na Instagramie i Facebooku. I przede wszystkim NIE PISZ. Po jakimś czasie może będziecie super ziomkami, ale nie teraz. Wyjątek stanowią związki, w których pary rozstają się w przyjaźni, ale w tym wpisie o tym nie mówimy :)
- Nie dodawaj na FB i IG smutnych statusów czy obrazków z cytatami. Ponownie – nie rób z siebie kretynki. Cały świat nie musi wiedzieć, że właśnie ktoś złamał Ci serce.
- Nie słuchaj ani smutnych, ani “Waszych” piosenek. Posłuchaj sobie lepiej Dua Lipa – IDGAF.
- Poinformuj najbliższych o zaistniałej sytuacji – najlepiej jak najszybciej i możliwie tak, żebyś nie musiała powtarzać pięciu osobom tej samej historii, bo wtedy będzie bolało aż pięć razy. Powiedz im, co się stało, jak się czujesz i…
- Pozwól im się sobą zaopiekować. Miej w pobliżu kogoś, do kogo będziesz mogła się przytulić i komu możesz wypłakać się na ramieniu. Poproś o herbatę, kakao, czekoladę, lody czy cokolwiek potrzebujesz, ale gwarantuję, że najlepiej działa wino – sprawdziłam to na własnej skórze. Wsparcie najbliższych osób jest nieocenione.
- Nie bój się prosić o pomoc. Moja koleżanka o 1 w nocy przyjechała do mnie do mieszkania i aż do 6 rano wbijałam jej do głowy, że dobrze się stało, że doszło do rozstania, bo od dawna widziałam, że między nimi jest coś nie tak i że ona zasługuje na coś o wiele lepszego. Płakała, bo to cholernie bolało. Ale dotarło. Dużo rozmawiaj z bliskimi – gdy powiesz coś na głos, a ktoś dodatkowo to potwierdzi, upewnisz się, że dobrze się stało.
- Jeśli mocno przeżywasz takie historie, bo jesteś wrażliwą osobą i nieprzystosowaną do rozstań, będziesz prawdopodobnie budziła się w nocy lub nie będziesz mogła zasnąć. Zaopatrz się w lekkie, ziołowe tabletki nasenne, ale bierz je tylko w ostateczności. A jeśli obudzisz się zbyt wcześnie, popracuj, posprzątaj, idź pobiegać, rób cokolwiek, żeby nie myśleć.
- Jeśli rozstanie znosisz wyjątkowo ciężko lub jesteś bardzo wrażliwa, przyda Ci się również lekarstwo typu Nervosol na złagodzenie nerwów. Ja zaraz po rozstaniu dostałam wezwanie na rozprawę do sądu i miałam problem z jednym z sąsiadów – poszło o miejsce parkingowe. Wsiadłam do auta, jechałam do lekarza i płakałam mamie do telefonu, że już nie dam rady, że wszystko źle, że wszystko na mojej głowie. Poradziła mi kupić sobie Nervosol i muszę przyznać, że to była dobra rada, by wziąć coś na uspokojenie, ale Nervosol nie jest zbyt smaczny, więc poproś w aptece o coś innego. Też w ostateczności.
- Jeśli masz stałą pracę, nie olewaj jej – zrób, co musisz. Jeśli jesteś w bardzo złym stanie, weź urlop. Jednak radzę Ci iść do pracy, bo wówczas będziesz zajęta i nie będziesz miała czasu na rozmyślanie o tym, co się właśnie wydarzyło. I zawsze jakoś minie Ci te 8 godzin w ciągu dnia. Prawdopodobnie nikt nie będzie miał czasu, by siedzieć z Tobą w domu w godzinach pracy, więc będziesz w ostateczności siedziała sama i płakała. Więc lepiej idź do tej pracy.
- Nie przystawaj na propozycję “Zostańmy przyjaciółmi”. Nie ma opcji przyjaźni, gdy ktoś kogoś rzucił. Nie zgadzaj się też na “wychodzenie co jakiś czas razem na piwko”. Szanuj się i nie brnij w to.
- Zadbaj o siebie. Traciłaś dużo czasu z nim, teraz masz tego czasu w cholerę, więc ogarnij się – kup sobie coś ładnego (moja koleżanka trafiła z rozstaniem idealnie na okres wyprzedaży i wykupiła chyba całą kolekcję Mohito:D), idź na masaż, na pedicure, na zabiegi na twarz, do fryzjera. Zasługujesz na to!
- Zacznij ćwiczyć. Biegać. Chodzić na jogę. Siłownię. Rolki. Sporty. Cokolwiek. Działaj! Endorfina na pewno pomoże zakleić złamane serce, a przy okazji możesz poznać kogoś nowego, więc dlaczego by nie skorzystać.
- Zapisz się na nowe zajęcia, np. na hiszpański. Spełnij jakieś swoje marzenie. Zrób coś totalnie szalonego, czym zechcesz się pochwalić przed całym światem. Ale rób to dla siebie. Niech to nie będzie pokazówka dla niego.
- Zapisz sobie gdzieś (np. w notatniku w telefonie) wszystkie nowe rzeczy, które chciałabyś zrobić. Gdy nadejdą Cię czarne myśli i nie będziesz wiedziała, czym się zająć lub co ze sobą zrobić, wracaj do tej listy. Oczywiście, uzupełniaj tę listę na bieżąco! :)
- Przemyśl sobie, co było nie tak w Waszym związku. Zrób listę rzeczy, które Ci nie odpowiadały. Zobacz na związki swoich przyjaciół i zastanów się, jak to wygląda u nich. Czy Wasz model związku był dla Ciebie dobry? Czy spełniał Twoje oczekiwania? Czy zmierzał w dobrym kierunku? Ja wiedziałam podświadomie, że mój związek zmierza donikąd, że mamy ogromne różnice w charakterach, że chyba dalej się nie da, a mimo tego próbowałam na oślep w to brnąć, raniąc samą siebie, wmawiając sobie, że nie lubię zmian, choć tak naprawdę bałam się samotności i podjęcia decyzji. Zupełnie niepotrzebnie. Moja czytelniczka ma 28 lat, pragnie stabilizacji, chce męża i dzieci, jej były już partner nawet sobie tego nie wyobraża – rozstali się. Jeśli macie inne cele w życiu, bycie razem może być Wam po prostu nie po drodze. Jeśli Wasze charaktery nie współpracują ze sobą, może nie warto ciągle przymykać na to oczy. Świat nie kończy się na jednej osobie. Moja czytelniczka bała się rozwodu, bo bała się samotności, ale męczyła się w związku, w którym totalnie nie pasowała do starszego o kilka lat męża – wzięła rozwód i… od razu odnowiła znajomość sprzed lat z kimś innym. Była znowu szczęśliwa. Muszę podpytać, co u niej i jak potoczyła się ta historia.
- Zastanów się, czy ten związek Cię rozwijał. Mój na początku był świetny – nałożył się na odejście z etatu i przejście na swoje, zaczęłam pracę zdalną, dzięki czemu moglam dużo podróżować, czułam ogólną euforię. Po roku było już dosyć kiepsko, po 1,5 roku było mega chujowo. A ja łudziłam się, że da się coś z tym zrobić. Czułam ogromną blokadę i presję – w listopadzie praktycznie niby pracowałam, ale efektów mojej pracy zupełnie nie było widać. Stałam się nieefektywna i smutna, a jeśli znacie mnie, to wiecie, że ja po prostu nie jestem taką osobą. To nie byłam ja. To były jakieś resztki człowieka wykończonego przez związek. Teraz, kilka miesięcy później, jestem sobą, ale o tym napiszę później (to ten wspomniany happy end).
- Jeśli macie wspólnych znajomych, postaraj się poinformować ich o rozstaniu, żeby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Jeśli jego znajomi po 2-3 tygodniach nadal nie wiedzą o rozstaniu i zdarzy się sytuacja, w której zapraszają Cię na wspólne wyjście, nie krępuj się – poinformuj ich, co się stało i poproś, by do Ciebie nie pisali.
- Jeśli on ukrywa rozstanie i ma do Ciebie pretensje, że kogokolwiek o tym poinformowałaś BEZ JEGO ZGODY… niech spada. Miałaś do tego pełne prawo.
- Jeśli czeka Was wspólne wesele za 3 tygodnie, nie próbuj przeciągnąć rozstania w czasie i nie proś go, żeby został do wesela, na które pójdziecie razem, a po weselu się rozstaniecie. Nie rań siebie. I nie róbcie scen. Pójdziecie tam razem i będzie Ci przykro? Nie idź. On jest świadkiem i prosi Cię, żebyś z nim poszła? Chyba oszalałaś, jeśli to rozważasz. NIE IDŹ. Nie jesteście już razem, więc to nie leży w zakresie Twoich obowiązków.
- Jeśli mieszkacie razem, problem jest nieco większy, ale jeśli on mówi, że się wyprowadzi, tylko, że nie teraz, a za kilka tygodni to… nie pozwól mu na to. Niech śpi u znajomych czy rodziny, nie w pokoju obok. Jest dużym chłopcem i na pewno sobie poradzi.
- Nie spotykaj się z nim. Nie ma takiej potrzeby.
- Gdy ochłoniesz, rozwiąż wszelkie możliwe sprawy łączące Cię z nim, jak wspólne konto na Netflixie itp.
- Jeśli masz możliwość, wyjedź gdzieś. Ja w ciągu miesiąca od rozstania spędziłam 3 dni w Mediolanie i… poleciałam na tydzień do Egiptu. Byłam w końcu szczęśliwa, odcięłam się od zaistniałej sytuacji, bawiłam się i było super!
- Posłuchaj sobie podcastu Okuniewskiej o związkach “Ja i moje przyjaciółki idiotki” – znajdziesz go na Spotify lub YouTube. Gwarantuję Ci, że uśmiechniesz się wiele razy, bo Okuniewska genialnie opowiada o związkach i podpowiada, jak poradzić sobie po rozstaniu.
- Otaczaj się ludźmi. Wychodź do ludzi. Poznawaj nowych ludzi. Odnów stare znajomości. Idź z kolegą na tę kawę, na którą zaproszenie dostałaś już dawno, ale ciągle przekładasz, bo jest Wam nie po drodze. Ja właśnie tak zrobiłam! I, jak się później okazało, dzień po rozstaniu umówiłam się na “przekładaną kawę” z moim obecnym chłopakiem. :D Oczywiście, początkowo był tylko kolegą, ale jakoś wyjątkowo dobrze nam się razem rozmawiało i został na dłużej. :P
I to jest ten koniec mojej historii – happy end. Z Kamilem, czyli moim kolegą od “przekładanej kawy” jestem już od 7 miesięcy. Jestem szczęśliwa. Jestem w związku, w którym się rozwijam. Z kimś, kto motywuje mnie do pracy, ale nie wymusza na mnie bycia lepszą osobą i nie robi tego wyłącznie pod siebie. Nie każe mi chodzić na siłownię, nie zmusza mnie do bycia kimś, kim nie jestem, nie próbuje mnie zmieniać. Mieszkamy razem. Świetnie się dogadujemy. Oboje mamy takie same plany na przyszłość. Sprzeczamy się jak w każdym związku, ale później godzimy się i jest jeszcze lepiej. Szczerze? Nie chciałabym zamienić go na nikogo innego, bo to mój ulubiony człowiek na całym świecie. I Ty też na kogoś takiego zasługujesz, bo zasługujesz na wszystko co najlepsze! <3
Ale dodam od siebie, że życiowym celem kobiety wcale nie jest być w związku i moim celem również to nigdy nie było. Nie czuję się dzięki temu ani lepsza, ani bardziej wartościowa. Wy też nie musicie nikogo mieć, nie ma takiego obowiązku. :)
PS Jeśli masz przyjaciółkę, która potrzebuje tego wpisu, koniecznie jej do podrzuć – niech wie, jak poradzić sobie po rozstaniu! :)
11 comments
Dobrze napisane. Moj ex facet ciagle usilowal mnie zmieniac, np. zmuszal mnie do rozjasnienia wlosow (mialam wtedy czarne wlosy, on chcial ze mnie zrobic jasna blondynke), dostawalam mnostwo sugestii, ze powinnam troche przytyc (a nie bylam wcale jakos szczegolnie chuda), zwracal mi uwage, ze nie powinnam sie tak glosno smiac keidy spotykam sie z kolezankami itp. itd. Ilekroc go pytalam, dlaczego sie ze mna zwiazal skoro wychodzi na to, ze nie odpowiadam jego typowi, to sie wykrecal. Skonczylo sie to tak, ze wyszlam z tego zwiazku z kompleksami, a on odszedl do pulchniejszej ode mnie tlenionej blondynki :)
O to, to! Komentarz w punkt – dziewczyny, właśnie takich facetów należy unikać. Jeśli ktoś chce zmienić Cię na siłę, zmień go na kogoś innego. :)
Oj szkoda, że nie trafiłam na taki wpis w latach, kiedy byłam nastolatką. Wtedy każdy związek był “na całe życie”, a rozstanie było “końcem świata” :)
Dokładnie! Dlatego postanowiłam napisać ten artykuł, żeby dziewczynom było łatwiej przechodzić przez ten “najgorszy czas w życiu”. :)
Dziewczyno, to co napisałaś, to wszystko bardzo krótkie związki. A rozstanie po 15tu latach? Gdy wcześniej przez długie lata było dobrze.
Ja prawie miesiąc temu zakończyłam prawie 6-letni związek. Niestety niby mieliśmy takie same plany, ale im bliżej i h realizacji tym bardziej się upewniałam, że on wcale nie chce tego samego. Uczucie z mojej strony się niestety wypaliło i musieliśmy się rozstać. Nie wiem tylko jak i kiedy zacząć spotykać się z kimś nowym. Też mam 28 lat i boje się zaczynać od nowa :/
Świetny wpis! Chociaż mam nadzieję, że nie będę musiała do niego wracać. ;) W każdym razie, myślę, że pomoże nie jednej dziewczynie. :) Przy okazji, piękna sukienka.
Te rady przydadzą się również w przypadku rozpadu przyjaźni. Rozpad relacji z kimś z kim przyjaźnisz się od lat, macie mnóstwo wspólnych przeżyć, miliony godzin spędzonych na nocnych rozmowach przez telefon, też jest bolesny.
Bardzo dobre rady :) Fajnie, że stworzyłaś taki wpis. Myślę, że może on pomóc wielu osobom :)
Wpadłam na ten wpis przypadkowo dopiero teraz, i wielka szkoda, że nie lata wcześniej. Bardzo pomocny, wszystko w punkt, krótko, na temat i tak celnie. Świetny poradnik po rozstaniu.
Rozstania nigdy nie są łatwe, najgorzej mają te pary, które są już po zawarciu związku małżeńskiego. Tutaj wchodzą w grę podziały majątku, podjęcie decyzji co do opieki nad dziećmi. Wszystko to wymaga pogodzenia sytuacji, starania się o dojście do porozumienia.