Hej Dziewczyny!
Serdecznie witam Was po długiej stylizacyjnej przerwie na blogu. Dzisiaj mam dla Was nową stylizację, która już jakiś czas temu skradła Wasze serca na Instagramie. Opowiem Wam też o kampanii, która równie mocno skradła moje serce i o osobistych powodach, dla których tak chętnie postanowiłam do niej dołączyć. Mam nadzieję, że tym wpisem podniosę na duchu choć jedną osobę, której było lub jest ciężko z powodu bycia ocenianą.
Kampania “Zawsze bądź sobą” NeoNail
Kampania reklamowa, o której mówię, to kampania “Zawsze bądź sobą” od NeoNail. Jak wiecie, marka NeoNail jest bliską mojemu sercu: współpracujemy od ponad 2 lat, a ja od 4 stosuję wyłącznie ich produkty do manicure hybrydowego. Najpierw zobaczcie poniższy film, a później wróćcie do czytania tego wpisu. :)
Gdy zobaczyłam po raz pierwszy tę reklamę, byłam nią totalnie zachwycona (nadal jestem!). Pierwsze co pomyślałam: każda dziewczyna powinna ją zobaczyć!
Bo nieważne w jakim wieku jesteś, skąd pochodzisz, jak żyjesz, jak się ubierasz, jak wyglądasz… Ta kampania jest skierowana właśnie do Ciebie!
Dlaczego? Bo oceny dotyczące naszego wyglądu, charakteru i osobowości to niestety nasza codzienność, do której przywykłyśmy – jedne z nas spotkały się z nimi już w dzieciństwie, inne w dorosłym życiu. Ja opowiem Wam, jak było u mnie, bo z ocenianiem mam do czynienia od wielu lat, w zasadzie odkąd pamiętam.
Ocenianie i hejty
Od 10 lat działam aktywnie w sieci. Wiecie co to oznacza? OCENY. Mnóstwo ocen i komentarzy, którym musiałam stawiać czoła przez całe 10 lat (to więcej niż 1/3 mojego życia!). Wyśmiewanie za plecami w czasach studiów przez studentów z mojego roku, bo robię sobie zdjęcia, a to przecież nie wypada tak poważnemu człowiekowi jak studentowi administracji na Uniwersytecie Jagiellońskim (teraz z perspektywy czasu myślę sobie tylko jedno: serio?). Hejterskie komentarze na blogu, bo według osoby, która przypadkowo trafiła na wpis ze stylizacją w jeansach, mam “nogi jak kołki” (tak, do dzisiaj pamiętam, pod którą stylizacją dokładnie to przeczytałam). Sporo oceniających komentarzy na portalach, które publikowały moje codzienne stylizacje. Bo złe włosy (za bardzo proste, nazbyt kręcone, nie taki kolor), za chude nogi (albo kołki), zła poza i wiele innych, których już nie pamiętam, bo dawno temu puściłam to w niepamięć.
Ocenianie w dzieciństwie
Cofnijmy się jeszcze bardziej w czasie… o 20 lat! Już w czasach szkolnych mierzyłam się z hejtem – do dzisiaj doskonale pamiętam, z jakiego powodu był to hejt. Pamiętam dziewczyny ze starszej klasy, które po lekcjach, w drodze powrotnej ze szkoły do domu, z pogardą krzyczały za mną na ulicy, że mam brzydką bluzkę i pewnie kosztowała 10 zł. Dodam, że moja mama zawsze ubierała mnie i siostrę naprawdę ładnie, wręcz stroiła nas. Teraz wiem, że był to hejt wynikający z zazdrości. Nie potrafiłam sobie z nim radzić i bardzo mocno przeżywałam każdą tego typu sytuację. Byłam wówczas w 2 klasie podstawówki i gdy sobie to uświadamiam, nie mieści mi się w głowie, że już w takim wieku dzieci krytykują inne dzieci!
Ocenianie w szkole
W 3 klasie szkoły podstawowej byłam pierwszym i do końca gimnazjum jedynym uczniem, który nosił stały aparat ortodontyczny na zębach. W latach dwutysięcznych to nie było ani popularne, ani modne. Zupełnie jak okulary korekcyjne. Dzieci w szkole śmiały się ze mnie – miałam ksywy takie jak “sztuczne szczęki”, “szczęki 3” czy “tygrys szablozębny”, ale… nie tylko dzieci! Kiedyś babcia jednej z koleżanek zaczęła mówić, że mam na zębach “prostowniki” i śmiać się z tego, tym samym narażając mnie na jeszcze większy hejt ze strony rówieśników. Dorosła osoba oceniająca dziecko… Brak mi słów!
W czasach gimnazjum wstydziłam się swojej figury, bo mój tyłek nigdy nie należał do najbardziej płaskich, a była moda na płaskie. Wracałam ze szkoły do domu, mijałam stadion i często od grających tam w piłkę nożną chłopaków słyszałam komentarze oceniające moją figurę.
W liceum (zaznaczam, że to najlepsze liceum w mieście) jednej z nauczycielek nie spodobały się moje włosy do tego stopnia, że na lekcji powiedziała na głos, że swoim nowym kolorem włosów (zamiast blond pasemek zrobiłam jeden kolor na głowie) zrobiłam się na – cytuję – słodką idiotkę. NAUCZYCIELKA MATEMATYKI. SERIO. Na szczęście przez te kilkanaście lat nauczyłam się reagować i w razie kłopotów, z którymi nie wiedziałam, jak sobie radzić, prosiłam o pomoc mamę. Z lekcji matematyki wyszłam w trakcie, zadzwoniłam do mamy i zapytałam, co robić, bo WŁAŚNIE WYSZŁAM Z LEKCJI bez zgody nauczyciela (ja, jeden z największych kujonów, jakich w życiu widzieliście). Zanim lekcja się skończyła, moja mama była już w szkole. Porozmawiała z nauczycielką. Skończyło się na tym, że nauczycielka przeprosiła mnie przy całej klasie, a – NIESPODZIANKA – nowy kolor włosów nie wpłynął na mój wynik matury z matematyki, którą zdałam na 96%! Bo kolor włosów nie świadczy o czyjejś wiedzy. W zasadzie o niczym nie świadczy.
Ocenianie w dorosłym życiu
Jak jest teraz? Hejterskie komentarze zdarzają się rzadko, ale wciąż się zdarzają. Bo mam prawie 29 lat, a mój Instagram jest ZBYT KOLOROWY. Ja sama jestem ZA BARDZO UŚMIECHNIĘTA, ZBYT WESOŁA, ZA POZYTYWNA. Najwidoczniej nie wiem, co to prawdziwe życie i normalna praca. I jakie ja mogę mieć problemy w tym swoim kolorowym świecie?! Jaki kolor paznokci będzie następny? Czy gdzie zrobić kolejne zdjęcia?
Szczerze? W tym momencie bawią mnie takie komentarze, choć kiedyś bolały. Nauczyłam się z nimi radzić. Kilka minut, godzin, dni poboli (w zależności od skali hejtu), ale po tygodniu już o nich nie pamiętam. Wypieram je z głowy, ale co najważniejsze – staram się nimi nie przejmować. Chamskie komentarze usuwam z bloga, bo nie życzę sobie, żeby ktoś zaśmiecał moje podwórko.
Cóż… Mam problemy jak każdy z nas – i w życiu zawodowym, i w życiu prywatnym. Czasami śmieję się bez powodu, a innym razem płaczę. Moje życie to nie tylko kolorowe zdjęcia na Instagramie, ale robię wszystko, by moje życie było pełne kolorów i samych pozytywnych aspektów. Bo nie lubię szarości i smutku – po prostu TAKA JESTEM. Za kolorowa, za wesoła, za bardzo uśmiechnięta. Zawsze jestem sobą. Bez względu na opinie innych.
“Zawsze bądź sobą” z NeoNail
Marka NeoNail zachęca nas, kobiety, do stawania czoła ocenom innych. Do wyrażania siebie w każdy możliwy sposób. Do bycia SOBĄ. I do pełnej akceptacji innych osób, bo to działa przecież w obie strony. Pozwólmy każdemu żyć tak jak chce, wyglądać tak jak chce, ubierać się jak chce, robić to na co ma ochotę. Pozwólmy sobie i innym kobietom przestać mierzyć się z licznymi stereotypami. Nie uczmy swoich dzieci oceniania innych, bo wyrosną z nich oceniający dorośli. A gdy spotkamy się z opiniami innych, po prostu zostawmy te opinie im samym. Głowa do góry!
Teraz, gdy wiecie o wszystkim, mam nadzieję, że rozumiecie moje bardzo pozytywne nastawienie do kampanii “Zawsze bądź sobą”. Gdy otrzymałam zaproszenie, od razu wiedziałam, jaką stylizację przygotuję i natychmiast zamówiłam coś, co od dawna chodziło mi po głowie, a mianowicie wymarzony liliowy garnitur! Manicure dostosowałam do stylizacji i tematu wpisu – paznokcie z lamą to strzał w dziesiątkę!
Liliowy garnitur
Liliowy garnitur to moja miłość od pierwszego wejrzenia, choć, szczerze mówiąc, gdy zobaczyłam go po raz pierwszy, nie miałam ochoty na mierzenie czegokolwiek, więc “zapisałam” go sobie w głowie na przyszłość. Później oczywiście o nim zapomniałam (typowa Plamka). Ostatecznie zamówiłam go przez sklep online i martwiłam się, że nie trafię z rozmiarem. Na szczęście trafiłam idealnie i oto mam – swój piękny, liliowy garnitur (uprzedzając pytania: marynarka w rozmiarze S, spodnie w rozmiarze M, mam 163 cm wzrostu).
Ma świetny kolor, doskonale leży i wygląda jak milion dolarów! Dobrze wygląda w wydaniu eleganckim (zestawiony ze szpilkami i białą koszulą), jak i luźnym (z t-shirtem i trampkami). Postanowiłam połączyć ze sobą dwa style, tym samym tworząc sportową elegancję i zarazem total look w kolorze liliowym. Mam nadzieję, że całość przypadnie Wam do gustu!
Manicure z lamą
Zupełnie nie pamiętam, jak na to wpadłam, ale jakiś czemu zamarzył mi się manicure z lamą. Długo czekałam, aż w końcu go mam! :D Przed Wami w pełnej okazałości paznokcie z lamą. Fiolet połączony z miętą, urocza lama i odrobina kwiatów. Moje idealne wiosenne paznokcie! Cieszę się, że z marką NeoNail mogę zawsze wyrażać siebie.
Manicure został wykonany lakierami z najnowszej kolekcji NeoNail Dreamy Shades oraz dodatkowo kolorem Summer Mint. Dreamy Shades to moja totalnie ulubiona kolekcja NeoNail – jest wręcz stworzona dla mnie! Kolorowa, pełna życia i optymizmu! Takich kolorów właśnie teraz nam trzeba. :)
Tutaj znajdziecie wszystkie kolory z najnowszej kolekcji: Dreamy Shades.
Buziaki!
PS Zdjęcia robione w domu – same wiecie dlaczego. #zostanwdomu :)
16 comments
Świetny post!
Bardzo dziękuję! :)
Kolor tego garnituru jest przeboski! ? tak Ci w nim pieknie, że się napatrzec nie mogę! ???
Co do reszty – zawsze znajdzie się ktoś komu nie będzie coś w nas pasować. Sama też doświadczyłam niemiłych komentarzy na swój temat. Uwierzysz, że znajoma z klasy w szkole średniej wyśmiewała mnie (za plecami of kors) za to, że chodzę praktycznie w samych sukienkach i spódniczkach? Nie wiem jak takie coś może w ogóle komuś przeszkadzać.. Dla niej to, że nie nosiłam spodni oznaczało, że jestem głupia, nie znam się na modzie, nie stać mnie na spodnie. ? A jeszcze w temacie bycia zbyt wesołym, pozytywnym – ostatnio na insta przeczytałam komentarz kobiety (na oko 40+) o tym, że “smutne życie mają te wszystkie puste instagramerki, które wrzucają do sieci oszukane zdjęcia i filmy, gdzie to się śmieją, bawią, wszystko takie radosne, kolorowe. Tak życie nie wygląda, a każda osoba, która dodaje takie zdjęcie okłamuje innych i po tym gdy znika z instagrama, zaczyna się patologia w domu. Te wszystkie wesołe zdjęcia to tylko tuszowanie smutnego życia.” No byłam w szoku, zwłaszcza że kila osób podchwyciło temat i przyznało rację. ?♀️?
Dziękuję za komentarz! Śmiać się z kogoś, bo nosi sukienki i spódnice? Brak mi słów, ale niestety dzieci mają takie głupie pomysły. A co do opinii tej osoby – nawet się nie wypowiadam. Zazdrość. :D
Trafiłam do Ciebie przypadkiem, ale spodobało mi się na tyle, że zostałam. Cenię Twoje wpisy i Twoją energię. Jesteś bardzo pozytywną i uroczą osobą, nie powinnaś być zdziwiona, że ludzie Ci zazdroszczą :)
Trzymaj się ciepło,
buziaki!!
Bardzo mi miło i dziękuję – rozgość się tutaj. :)
Ja mam teraz okropne pazurki, bo moja kosmetyczka od dawana jest już zamknięta. Ale czekam aż przyjdzie mi lampa i będę mogła w końcu zrobić pazurki sama!
Kochana, tutaj znajdziesz wpis o tym, jak zrobić samodzielnie manicure hybrydowy w domu: https://www.plaamkaa.pl/jak-wykonac-manicure-hybrydowy/ :)
Bardzo przykre sytuacje. Niestety chyba każdy z nas w swoim życiu usłyszał chamskie opinie, które czasem bardziej ranią niż czyny. Najgorzej, kiedy dotyka to dzieci i młodzież. Te grupy nie zdają sobie jeszcze sprawy, że nie należy przejmować się demotywującymi komentarzami innych. Wręcz przeciwnie, biorą wszystko do siebie, co bardzo źle może wpłynąć na ich zdrowie psychicznie oraz samorozwój. Dlatego ważna jest tutaj rola najbliższych, ale i znanych ludzi, którzy często są idolami młodzieży. Wszystko po to, żeby wytłumaczyć im, że należy być sobą i robić to, czego się pragnie, a nie spełniać oczekiwania innych.
Przy okazji, świetny zestaw! Garnitur jest piękny podobnie, jak manicure. :)
Myślę, że tego typu opinie mają przede wszystkim ogromny wpływ na pewność siebie w dorosłym życiu. Bardzo dziękuję Ci za ten komentarz! :)
Uwielbiam tego typu wpisy, niezależnie czy to współpraca z jakąś marką, czy też nie – to ma wartość i sens. Mi zawsze powtarzano, że jestem zbyt wymagający, zbyt wysoko stawiam poprzeczkę, ale to właśnie dzięki temu jestem teraz tutaj, gdzie jestem. Dzięki za ten wpis! Pozdrawiam!
Mnie również to powtarzano… więc witam w klubie! :)
Ciekawy i dość wstrząsający wpis. To co Pani opisuje, zachowania dzieci, młodzieży jest dość charakterystyczne dla środowisk patologicznych, zaniedbanych wychowawczo. Przypuszczam , że mieszkała Pani w nieciekawej dzielnicy, problemy, bezrobocie, nałogi itp… Złość, frustracja, zazdrość, brak akceptacji z jaką się Pani spotkała i problem z przyjęciem do świadomości obecności Pani w otaczającym środowisku społecznym jako osoby wyróżniającej się pozytywnie, to wynik wielu negatywnych zjawisk społecznych. Patologiom sprzyja bieda i rozwarstwienie społeczne.
Jest Pani i była w przeszłości (sesje na blogu) jedną z najpiękniejszych i najelegantszych kobiet jakie widziałem.
Panie Michale, nie była to ani patologiczna dzielnica, ani zaniedbana wychowawczo – to codzienność lat 90. :)
Bardzo fajnie się czytało ? oglądając Cię na instagramie w życiu bym nie pomyślała, że miałaś problemy z hejtem, jestem w szoku, ale i pełna podziwu, że tak sobie świetnie poradziłaś. Niestety ludzie i nawet dzieci nie zdają sobie sprawy jaką mogą komuś wyrządzić krzywdę nawet zwykłym stwierdzeniem, że ma brzydką koszulkę… Ale to w dużej mierze zależy od rodziców, bo dzieci wynoszą to z domu zazwyczaj. Zmieniając temat nie wiedziałam, że masz 29 lat ? i że masz 163 cm wzrostu, bo wydajesz się na zdjęciach dużo wyższa ☺️ pozdrawiam Cię bardzo i życzę wszystkiego dobrego ?
Też byłam wyśmiewana za aparat na zębach – Stalowe kły, najbardziej wyszukane przezwisko w tamtych czasach jakie mi nadali. Do tego jeszcze nabijali się przez to że cierpiałam na cerę naczynkową i żadne zabiegi ani leki nie pomagały, nie ma to jak robić sobie żarty się z chorego.