Dziś mam dla Was wpis dość nietypowy, a zarazem bardzo osobisty. Wpis o największej zmorze w moim życiu, z którą walczę od ponad 10 lat. Zmorze, z którą w końcu udało mi się wygrać. Mowa o trądziku i mojej kilkuletniej historii leczenia.
Zaczęło się dosyć niewinnie. Ot tak, pewnego niedzielnego popołudnia wpadłam na pomysł, by sprawić sobie grzywkę. Nie musiałam długo szukać kompana – odkąd pamiętam, moja młodsza siostra zawsze była chętna na tego typu eksperymenty (w przedszkolu wycięła sobie nawet wzorki w najnowszym swetrze… nie muszę dodawać, że mama niekoniecznie była zadowolona ;)). Wspólnymi siłami obcięłyśmy włosy. Moja fryzura nie była już nudna – miałam super modną grzywkę!
Z czasem pod grzywką zaczęły pojawiać się niedoskonałości. Tłumaczyłam sobie, że to dojrzewanie, jednocześnie wysyłając mamę do apteki po popularną wówczas maść Benzacne. Specyfik o niskim stężeniu (5%) nadtlenku benzoilu nie spisał się na medal. Byłam rozczarowana. Przyjaciółka podpowiedziała mi, że jej starszy brat używa tego samego kosmetyku o wyższym stężeniu (10%), zatem nie tracąc nadziei, wysłałam mamę po raz kolejny do apteki. Po kilku tygodniach aplikowania Benzacne mój problem nie ustępował. Wybrałam się do dermatologa.
Od tego czasu przez kilka następnych lat wizyty u dermatologa były dla mnie normą – raz w miesiącu udawałam się do lekarza w celu kontroli. Łykałam tabletki, które pomagały na krótko, po odstawieniu moja twarz wracała do opłakanego stanu. Używałam płynów, które niesamowicie wysuszyły mi skórę. Aplikowałam maści, które wywoływały reakcje alergiczne podczas ćwiczeń na lekcjach wychowania fizycznego (wychodziłam z sali gimnastycznej z zaczerwienioną twarzą i nadzieją, że nikt tego nie zauważy). Antybiotyki, maści sterydowe – nic nie pomagało na dłużej. Czytałam fora, artykuły, blogi… Cały czas szukałam skutecznego sposobu na pozbycie się trądziku. Byłam zdesperowana do tego stopnia, że odważyłam się nawet napić ciepłego mleka z drożdżami. Ugh! Do dzisiaj wzdrygam się na samą myśl o tej koszmarnej miksturze. Nikomu nie polecam.
Dermatolog proponował mi leczenie Izotekiem (jeden z najcięższych antytrądzikowych kalibrów), jednak nie zdecydowałam się na nie. Obawiałam się skutków ubocznych, przerażała mnie myśl o możliwym jeszcze większym wysypie krostek na twarzy – tym bardziej, że byłam kilka miesięcy przed studniówką i nie chciałam wyglądać w ten ważny wieczór niczym upiór. W dalszym ciągu łykałam antybiotyki (np. Unidox Solutab).
Po przeprowadzce do Krakowa przeżyłam najgorsze chwile z trądzikiem. Wielkie czerwone krosty pojawiały się nawet na policzkach, a ja zupełnie straciłam ochotę na życie towarzyskie. Ograniczałam jakiekolwiek wyjścia, ponieważ nie chciałam, by ludzie widzieli mnie w tak kiepskim stanie. To właśnie wtedy zaczęłam nakładać na twarz Vichy Dermablend – kryjący podkład, którego używam do dzisiaj. Kosmetyk, którego nie zamieniłabym na nic innego. Kosmetyk, który wiele razy wybawił mnie z opresji i niesamowicie pomógł. Moją recenzję kosmetyków Vichy Dermablend znajdziecie tutaj – klik.
Wybrałam się do Kliniki Dermatologii z nadzieją, że trafię na mądrych lekarzy, którzy rozwiążą mój kilkuletni problem. To było największe rozczarowanie długotrwałego leczenia – najdroższa wizyta dermatologiczna w moim życiu, podczas której dowiedziałam się, że lekiem na całe zło jest herbata z bratka. To wszystko. Dodam jeszcze, że p. Doktor zdiagnozowała moją twarz z odległości 2 metrów przez lupę. Cóż za precyzja… Nie polecam.
Po tym rozczarowaniu wróciłam na “stare śmieci”. Udałam się do p. Dermatolog, która już w czasach gimnazjum przypisywała mi wszelkiego rodzaju specyfiki. Tym razem wysłała mnie najpierw na badania, następnie do ginekologa. Mój problem okazał się problemem hormonalnym. Odkąd zaczęłam zażywać tabletki hormonalne nakierowane na leczenie problemów cery (Atywia), moja twarz ma się coraz lepiej. Dodam jeszcze, że substancje w nich zawarte wywarły również pozytywny wpływ na moje włosy!
Niestety, po uporczywym trądziku na twarzy zostały blizny. Próbowałam pozbyć się ich za pomocą kwasów, jednak na nic się to nie zdało. Nie twierdzę, że kwasy są złe – są naprawdę świetne, jednak nie sprawdziły się w moim przypadku. Wszelkiego rodzaju maseczki, peelingi itp. również sobie nie poradziły. Wygładzały twarz, rozjaśniały, oczyszczały, jednakże problem zawsze zostawał.
Ostatecznie postanowiłam poddać się serii zabiegów laserowego usuwania blizn. Okazało się, że wystarczą mi cztery wizyty. Odbyłam dopiero dwa zabiegi i już teraz jestem zadowolona z efektów. Cera jest w świetnym stanie, blizny coraz mniej widoczne, twarz niesamowicie gładka. Zdarza się, że patrząc rano w lustro, myślę, że w zasadzie mogłabym wyjść z domu bez makijażu. Niecierpliwie czekam na kolejne dwa zabiegi, ponieważ nie mogę sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała moja skóra. Zabiegi wykonuję w Krakowie na ul. Dietla w Laser Delux (http://www.laserdelux.pl/krakow/). Niesamowity ból, ale efekty spektakularne! Na pewno zaprezentuję je Wam za jakiś czas.
Dodam jeszcze, że na co dzień używam kremu Vichy Capital Soleil SPF 50, natomiast na noc na twarz nakładam Avene Cicalfate, który świetnie goi twarz po wszelkich zabiegach.
Co mi pomaga?
Avene Cicalfate, Avene TriAcneal, La Roche Posay Effaclar Duo, La Roche Posay Effeclar K , Skinoren, Cetaphil. To produkty, które mogę Wam szczerze polecić.
Po co to wszystko napisałam?
Dostaję od Was sporo wiadomości i komentarzy dotyczących problemów z cerą. Doskonale wiem, jak to jest, gdy wygląd twarzy odbiera ochotę na wyjścia z domu. Gdy lekarze nie potrafią rzetelnie podejść do tematu, gdy nie są w stanie pomóc. Gdy przepisują lekarstwa, które nie są dostosowane do Waszej cery. Gdy wydajecie ogromną ilość pieniędzy na wizyty i specyfiki, które w żaden sposób nie wpływają na Wasz wygląd. Gdy inni bagatelizują problem, twierdząc, że ludzie na świecie mają większe zmartwienia. Owszem, wygląd nie jest najważniejszy, ale zdecydowanie nic tak bardzo nie zaniża samooceny, nie psuje humoru, nie odbiera nadziei i radości z życia, jak problemy z cerą.
Jeśli macie problem z cerą, koniecznie poszukajcie dobrego dermatologa, który wyśle Was na badania do endykronologa. Endykrynolog zdiagnozuje Wasze wyniki i na tej podstawie, wspólnie z dermatologiem, powinien zająć się Waszą cerą. Pamiętajcie, że nie ma sytuacji bez wyjścia i da się wyleczyć nawet najcięższą formę trądziku!
Macie doświadczenia związane z problemami z cerą? Dajcie znać w komentarzach!
Trzymajcie się ciepło ♥
PS Dla wszystkich niedowiarków – zdjęcia przed i po zabiegach opublikuję za 2 tygodnie. Wtedy uwierzycie i być może zrozumiecie problem. :)
48 comments
ja jestem po dlugim leczeniu Izotekiem… mam tradzik juz 8 lat… Wiem co to znaczy zaniżona samoocena i brak ochoty na cokolwiek.. Na Izotek zdecydowalam sie bo myslalam ze to ostatnia deska ratunku, otoz nie.. Po długim i męczącym leczeniu typu stany lekowe suchosc skory itp. trądzik jest.. co najgorsze. Własnie wybieram sie do endokrynologa, oby udalo mi sie tak jak tobie. Bardzo sie ciesze, że z tego wyszłaś, ja wiem jak sie człowiek czuje z czymś takim :) Pozdrawiam serdecznie :)
Kochana, życzę powodzenia w leczeniu i mocno trzymam kciuki za Twoją cerę! :*
Trądzik.. jakie to znajome. Również miałam z tym problemy. Nic nie pomagało, aż w końcu wybrałam sie do dermatologa, który przepisal mi wspomniany przez Ciebie Izotek. Po 10 miesiacach kuracji moja twarz w końcu byla normalna :) Najwieksza zmora tych tabletek jest to, ze mega wysuszaja usta.. ale czegóż nie robi sie by w końcu wygladac ‘jak czlowiek’ :D Ogólnie bylam zadowolona, efekty uzyskalam po 4 miesiącach :) Pozdrawiam! :-)
Martyna, efekty nadal się utrzymują? Ile czasu minęło od kuracji?
Od kuracji minęło nie całe dwa lata. Efekty sie utrzymują, co prawda zdarzy sie ze wyskoczy parę krostek ale to normalne jeśli zbliza sie okres czy od kurzu :)
Mam bardzo podobny problem do Ciebie, tradzik mam juz ponad 10 lat :( Podloze jest u mnie prawdopodobnie podobne jak u Ciebie, poniewaz jedyny moment kiedy mialam gladka cere byl wtedy, gdy stosowalam tabletki hormonalne.. Jednak niestety gdy je odstawilam po paru latach, to wszystko powrocilo :( Dlatego jestem w kropce i nie wiem co dalej, nie moge przeciez brac tabletek cale zycie :(
Mam jednak nadzieje, ze u Ciebie nie skonczy sie tak jak u mnie, tylko ze tradzik ucieknie raz na zawsze ;)
Pozdrawiam!
Właśnie tego najbardziej się obawiam…
I tak zapewne będzie, obecnie planujemy z mężem dziecko i musiałam odstawić tabletki i problem z cerą powrócił :(((.
Nikomu tego nie życzę ..
czy dużo kosztują takie badania hormonalne? myslę, ze u mnie też tkwi w tym problem :(
Koszt badania oscyluje w granicach od 50zł do 200zł.
Ja od miesiąca zaczełam kurację Izotekiem. Przez kilka lat chodziłam do dermatologa któremu nawet nie chciało się wstać zza biurka i mnie obejrzeć… O Izoteku mówił same złe rzeczy.. zmieniłam lekarza i zdecydowałam się na tą kuracje choć bardzo się obawiałam. Biorę leki już miesiąc i jedynym minusem są bardzo bardzo suche usta ;C smaruję je czym się da ale średnio pomaga… Ale jest też plus tych leków – rzadko przetłuszczające się włosy ;) mogę tydzień nie myć włosów a one wyglądają tak samo :) trądzik się zmniejsza i mam nadzieję że jak najszybciej się go pozbędę.
Pozdrawiam ♥
Daj znać jak efekty kuracji! :)
Oj ja też tyle lat się borykam z trądzikiem. Skinoren mi bardzo pomaga , a do mycia twarzy używam Cetaphil jest bardzo dobry, nie podrażnia oraz nie wysusza skóry.
Pozdrawiam ;)
Racja, zapomniałam o Cetaphilu – jest genialny!
Mój problem z trądzikiem powrócił, mimo że stosowałam i hormony i Izotek. Rok po zakończeniu kuracji znowu się pojawił choć mniej nasilony. I mam okropne blizny u mnie też kwasy nie poskutkowały. Rozwazalam tez laser… ile kosztuje taki jeden zabieg na twarz? I jak długo po zabiegu skóra się goi,długo nie można pokazać się światu :-)? Boli duzo bardziej niż kwasy?
W moim przypadku jeden zabieg kosztuje 1000zł. Trwa ok. 50 minut. Tuż po zabiegu skóra piekielnie piecze! Nie wspomnę o bólu podczas samego zabiegu. Twarz jest okropnie zaczerwieniona, nabrzmiała, opuchnięta. Wychodzę z gabinetu, zakładam okulary i wsiadam do samochodu. Czuję ulgę, bo jeszcze tylko 2 zabiegi przede mną. Nie pokazuję się światu przez najbliższe 24-48h. Straszę tylko mamę zdjęciem po zabiegu i chłopaka w mieszkaniu. ;)
Ja również od czasów gimnazjum miałam problem z trądzikiem. Na pierwszym roku szkoły ponadgimnazjalnej zdecydowałam się na kuracje izotekiem. Byłam bardzo zadowolona! Trądzik znikł na lata. Jednak po 20 roku życia trądzik wrócił, znów zaczęły się stale wizyty u dermatologa, antybiotyki, po których odstawieniu trądzik wracał. Az w końcu udała się do ginekologa i zaczęłam brać wspomniana przez ciebie atywie, która owszem pomagała, jednak z obawy, że trądzik wróci po odstawieniu hormonów (a ja planuje ślub) postanowiłam powtórzyć kuracje izotekiem, która właśnie zakończyłam. Z efektów jestem bardzo zadowolona! Nie miałam żadnych skutków ubocznych (oprócz suchości ust). Wstaje rano i myślę dokładnie tak samo ja Ty, iż mogłabym wyjść z domu bez makijażu. Planuje także za jakiś czas zabiegi laserem dlatego chętnie poczekam na efekty końcowe.
Super! Bardzo się cieszę, że jesteś zadowolona z efektów kuracji. Mam nadzieję, że utrzymują się na zawsze, a w dniu ślubu Twoja cera będzie gładka i promienna! :)) Pokażę Wam na blogu efekty – zdjęcia przed i po (również tuż po zabiegach – z zaczerwienioną i obrzmiałą twarzą).
Oj mam ten problem pod koniec gimnazjum zaczęło się od nie wielkiej ilości krostek potem więcej. Poszłam do dermatologa i gdy już miałam mniej i zaczęłam leczyć blizny po przeprowadzce do Rzeszowa przez wodę miejską miałam całe czoło wystarczyło około 3 miesięcy aby na mojej twarzy zrobił się istna masakra. Aż niektórzy mówili mi co się stało i też nigdzie nie chciałam wychodzić bo to że było całe czoło w syfach to jeszcze świeciłam się w strefie T jak choinka. Przestałam używać wody do mycia twarzy. Koleżanka poleciła mi panią dermatolog która była moim wybawieniem przepisała mi maść po której różnice było widać już po miesiącu. Po 4 miesiącach nie wyskakiwały mi już żadne krostki i leczyłam się na blizny które pozostały ale po leczeniu trochę przygasły. Ale teraz się przeprowadziłam do Wrocławia i nie myje twarz wodę ale przy myciu głowy czasem poleci mi woda na twarz i znów mi coś pojawia a żeby znaleźć dobrego dermatologa nie jest łatwe. Niektórzy nie wierzą że przez wodę miejską można dostać taki trądzik a nawet się z tego śmieją. Moje ostatnie dwa lata to był horror. Ale dobrze że Tobie udało się z tego wyjść :) I dobrze że zrobiłaś taki post na pewno wielu osobom będzie przydatny :D A ile się płaci za takie zabiegi jeśli można wiedzieć ?
Racja, woda, którą myjemy twarz ma ogromny wpływ na naszą cerę. Po przeprowadzce do Krakowa moja cera była w fatalnym stanie. Sądzę, że to wina wody. Zabieg kosztuje 1000zł, ale teraz wiem, że naprawdę warto. Żadne kosmetyki, peelingi i kwasy nie dały tyle, co laser.
Ja walczę z trądzikiem od 4 klasy szkoły podstawowej… (aktualnie mam 26 lat) Były lepsze i gorsze momenty, ale to cholerstwo nadal JEST. Jakby tego było mało, to mam wysypkę po wodzie z kranu i po pływaniu na basenie (chlor?) Niestety ze względu na kręgosłup nie mogę zrezygnować z pływania i błędne koło się zamyka… Jeśli nie trafię w końcu na właściwego lekarza, to oszaleję! :D :/
Współczuję… Ja też chodziłam na basen, jednak tuż po pojawieniu się trądziku w dużo gorszym stadium (w Krakowie) zaczęłam opuszczać zajęcia. Życzę znalezienia specjalisty, który poradzi sobie z problemem! :)
Asiu, 1000 zł za całość,czy tylko jeden z czterech zabiegów?
Za jeden z zabiegów.
Dokładnie ! :) Miałam bardzo podobną sytuację z moją cerą co Plaamkaa ! :( ….mam obecnie 15 lat i gładką skórę bez niedoskonałości , lecz jeszcze drobne blizny po leczeniu . Moja historia z trądzikiem zaczęła się w szkole podstawowej (4,5,6 klasa ) i ciągnęła się aż do 1 gimnazjum :( …. stosowałam na prawdę wszystko ! nic nie pomagało …eh , aż w końcu zdecydowałam się na tragiczny dla mojej skóry jak się okazało zabieg polegający na nasmarowaniu buzi cynamonem z wodą :o … doszło do tego , że miałam duże place trądzikowe w okolicach policzków o ciemno-fioletowej barwie z zawartością ropy :( okropne to było ….nie mogłam na siebie patrzeć :( …aż w końcu , któregoś dnia udałam się do pani dermatolog która przepisała mi lek na bazie Izoteku (niestety nie pamiętam nazwy ale to był lek o tych samych składnikach ) . Co prawda pojawił się tzw. ”wysyp” po dawce leku , ale przecierpiałam ten ból z tym związany i dziś mam świetną cerę oprócz tych blizn , ale w nie dalekiej przyszłości pójdę na zabieg zwalczający ten problem ;)
Jeszcze nigdy nie słyszałam o zabiegu z cynamonem! :O
Sama też chciałabym zdecydować się na laserowe zabiegi :) Miałam problem od podstawówki, nasilił się w liceum – na studniówkę makijażystka włożyła masę pracy, bym wyglądała świetnie. Miałam też najróżniejsze maści, nadal mam ich masę. Byłam też w Krakowie u drogiego dermatologa i przepisała mi jakąś słabą maść. W końcu za poradą kolegi, który przeszedł kurację Izotekiem, a miał o wiele gorszą cerę niż ja – przeszukałam cały internet, wyszukałam wszystkie skutki uboczne, zaczęłam się bać i chcieć zażywać te tabletki jednocześnie. Mama mi poradziła, żebym spróbowała, bo te skutki uboczne nie występują u wszystkich. Zażywałam tabletki przez około 4,5 miesiąca, co jest dość krótką kuracją, ale i tak mi jeszcze zostało kilka tabletek – po prostu sama skończyłam kurację, bo efekty były wystarczające. I teraz jest świetnie! Mam małe blizny, ale podczas kuracji stosowałam też różnego rodzaju maści na nie, trochę czerwone policzki, ale wychodzę na miasto normalnie bez makijażu. Miałam kilka efektów ubocznych – okropne suche usta, pęknięcia w ich kącikach, suchą skórę na twarzy, wysypkę na ręce, która zniknęła mi po maści z antybiotykiem, musiałam już w maju smarować się filtrem 50, bo jeśli tego nie zrobiłam, miałam okropne czerwone sparzone ręce. Czasem też wahania nastrojów i przybranie na wadze, ale może zrzucam to tylko na te tabletki :D Byłam też okropnie senna, bardziej niż normalnie. Nie są to skutki uboczne bardzo utrudniające życie – do ust polecam pomadkę z neutrogeny, jest NAJLEPSZA :) bezsmakowa, daje duże nawilżenie. I nie bać się Izoteku, bo daje efekty :) Ja jestem na razie miesiąc po odstawieniu tabletek, ale moja cera jest świetna i mam nadzieję, że się nie pogorszy :)
Używam codziennie pomadki z Neutrogeny – jest absolutnie najlepsza! :) Trzymam kciuki za Twoją cerę! :*
Mam podobna historie do Twojej. Walczę z trądzikiem od 17 lat. Od 5 lat jestem prawie wolna od tego koszmaru. Ja wyleczyłam się mieszanka ziołową od Bonifratrów. Szczerze polecam. Zioła wyleczą a nie zalecza. Piłam je regularnie przez 2 lata. Koszt bez porównania do kosztów jakie wydalam na antybiotyki i inne leki. Tani, a działają cuda, aż się wieżyc nie chce, Pijąc zioła zauważyłam ważna i istotna rzecz a mianowicie pozytywny wpływ na moje samopoczucie i potworne bole miesiączkowe. Za sprawa ziół i lekarzy z Bonifratrów postanowiłam również całkowicie zmienić moja dietę, do której szybko się przyzwyczaiłam i czuje jak ona ogromnie wpływa na mój organizm, na moja skore. Doszłam do takich wniosków, żeby zwalczyć problemy skórne i zdrowotne dobra zdrowa dieta jest niestety bezcenna. Warto się nad tym zastanowić.
Mam pytanie na jakie zabiegi laserowe chodzisz? Ile kosztuje Twój zabieg? Borykam się z bliznami na policzkach, poza tym mam naczynka krwionośne i mam problem z pigmentacja.
Dzieki X)
Na razie byłam na dwóch zabiegach laserowego usuwania blizn, jeden zabieg kosztuje 1000zł. Proszę, napisz, co to dokładnie za zioła.
I tak zapewne będzie, obecnie planujemy z mężem dziecko i musiałam odstawić tabletki i problem z cerą powrócił :(((.
Nikomu tego nie życzę ..
Życzę Ci, żeby ten problem zniknął na zawsze podczas ciąży! :*
MIalam ten sam problem co Ty. Wydawalam miesiecznie tyle pieniędzy na maści i różnego rodzaju kremy,ze glowa mala. Nie pomagalo nic. Dopiero Atywia mnie uratowala! Nigdy nie miałam tak slicznej buzki. Az boje sie ja odstawić,ze to wszystko wroci:(
Ja również boję się odstawić, a siłą rzeczy kiedyś na pewno będę musiała.
Powiedz proszę jak długo stosowałaś atywie zanim pomogło ?
Kochana nawet nie wiesz jak podbudowałaś mnie tym postem. Też nasłuchałam się,że inni mają poważniejsze problemy,ale nikt nie jest w stanie tego zrozumieć kto tego nie miał. Ja mając trądzik nie miałam ochoty wychodzić,ładnie się ubrać bo wiedziałam,że jakakolwiek “super stylizacja” z moim trądzikiem będzie wyglądała słabo.. I powiem Ci,że masz całkowitą rację. Wiem co to znaczy mieć trądzik i tak samo w życiu nałykałam się tabletek,smarowałam różnego rodzaju maściami i oczywiście problem znikał,ale … na chwilę:/ Teraz biorę tabletki antykoncepcyjne mimo,że problem zniknął to nie wiem czy po odstawieniu problem nie wróci i to ze zdwojoną siłą.. Mam zamiar udać się do endokrynologa jak radzisz i zobaczę co mi wykażą badania. Później chce spróbować czegoś bardziej innowacyjnego i wybiorę się na jakiś zabieg do Laser Delux. Myślę,że czas sobie darować te maści,tabletki i spróbować czegoś innego. A blizny też mi pozostały także pora się z nimi rozprawić. Chciałabym też usunąć naczynka,wykonują tam takie zabiegi?
Dziękuję Ci za ten post!
Bardzo się cieszę, że mogę w jakikolwiek sposób pomóc! :* Ja również boję się odstawić tabletki, a siłą rzeczy kiedyś na pewno będę musiała to zrobić. Pociesza mnie jedynie, że podczas ciąży często znikają problemy z cerą, aczkolwiek wiem, że u mnie to rodzinne – mój tata miał bardzo długo trądzik. Z tego co wiem – w Laser Delux również usuwają naczynka. Trzymam za Ciebie kciuki! :*
Ja moje blizny powypełniałam kwasem hialuronowym, miałam tak duże dziury ze ludzie pytali mnie na co chorowalam… wypełnienie poskutkowało. Przeszłam wszystko, kwasy były najgorsze, odpuscilam laser bo bałam się ze to będzie następna kasa wyrzucona w błoto i dschodząca skóra… dlatego jestem ciekawa Twoich efektów. Mam już dużo gładsza buzię ale do pięknej gładkiej cery jeszcze długa droga
Ivre też słyszałam o kwasie hialuronowym na blizny , możesz powiedzieć jakiego rzędu to jest koszt? Co pół roku trzeba ponownie wypełniać czy co rok?
Plamko poszłaś do gin-endokynologa i jak to wszystko wyglądało? Skierowała cię na badania z krwi?
Mam podobny problem, juz prawie zdecydowałam sie na zabieg laserowy ale niestety nie mam poleconego miejsca, gdzie mogłabym go wykonać. Moze macie jakiegoś specjsliste z Lublina, któremu można zaufać?
Tylko właśnie jest tez obawa, że problem wróci, ciężko znaleźć dobrego lekarza.
Plamko, czekamy na aktualizację wpisu:)
Znam uczucie, jakie wywoluje tradzik na twarzy…Moj problem zaczal sie, gdy mialam 22 lata. Okres burzy hormonalnej przeszlam gladko z niekiedy pojawiajacymi sie niewielkimi krostkami na czole czy brodzie. Glownie bylo to zwiazane z cyklem hormonalnym, ale zwabiana reklamami i poradami dermatologa, stosowalam specjalistyczne kosmetyki na tradzik. Od sprowadzanych z zagranicy, po zamawiane na recepte i robione w aptece. Niestety zmiany zaczely robic sie wieksze, goic dluzej i wygladac nieciekawie. Moja Pani Dermatolog przepisywala i proponowala coraz to nowe specyfiki. Ja na wlasna reke zaczelam szukac innych sposobow u kosmetyczki, ginekologa, w sklepie zielarskim,dietetyka. Byl i bratek, i zabiegi z kwasow owocowych, tabletki hormonalne, omijanie czekolady i ketchupu…niestety nic, co daloby przynamniej dlugotrwala i zadowalajaca skutecznosc. Nie bylo rady…poszlam do innego dermatologa. I tak czasami jest, ze w tym ciemnym, i dlugim tunelu, gdy juz tracimy nadzieje na zobaczenie swiatelka obiecujacego wyjscie na zewnatrz, nagle spotykamy kogos, kto w kieszeni skrywa latarke :) Pani Dermatolog obejrzala dokladnie, zebrala wywiad, dala doraznie antybiotyk i zaproponowala leczenie aknenorminem. Przy okazji dala mi pokazna lekture o leku, powiedziala wszystkie za i przeciw. Postawila sprawe jasno i dala czas na decyzje. I tak przez 9 miesiecy bralam grzecznie tabletki, chodzilam na comiesieczne badanie krwi i znosilam nieustanne pytania ludzi napotkanych odnosnie, co mi sie stalo…Gdyz zdanie, ze cera bedzie w jeszcze gorszym stanie na poczatku leczenia, jest prawdziwe a nie zamieszczone *na wszelki wielki*. Aknenormin i ja to historia jak z kiepskiego snu o dobrym zakonczeniu. Byl bol plecow, zaczerwienienie na twarz zwlaszcza w okolicy nosa, byla przesuszona skora, popekane usta, nastroj depresyjny i masa nowych, paskudnych, wielkich pryszczy..Plus ladne spustoszenie w portfelu i ciagle wizyty dermatolog-apteka. Ale bylo warto..mimo,ze wyjazd do USA przerwal moje leczenie o miesiac, tradzik nie jest od tego czasu problemem….Czy moge polecic? zdecydowanie tak, bo warto. Czy powinnam odradzic? mysle, ze tak. Osobom, ktore szukaja blyskawicznego i bezbolesnego rozwiazania..
Myślę o zmianie tabletek na Atywię. Jak szybko Ci pomogła? Czy to dzięki niej masz ładną cerę? Czy dalej ją stosujesz? Czy miałaś jakieś skutki uboczne? Jeżeli tak to jakie?
Hej. Trafiłam na ten wpis przypadkiem ,nie wiem czy przeczytasz ten komentarz,ale chciałabym się podzielić swoimi przeżyciami. Z trądzikiem mecze się od 12 domu życia,a mam 21 lat. Byłam u kilkudziesięciu dermatologów,jeździłam po rożnych klinikach,kosmetycznych,kosmetolozkch. Nadal efektów zero… Postanowiłam brać Curacne,odpowiednik Izoteku,po czym zachorowałam na watrabe,a trądzik wrócił i to z problemami hormonalnymi. Nadal sie mecze z trądzikiem ,przypomina to bardziej kaszkę na twarzy,czerwone podrażnione plamy,mam tego dość,chciałabym mieć chociaż cerę bez tych krost,już nie mowie i pięknie porcelanowej. Stosowałam i nadal stosuje maści które tylko wysuszają,samoocena spada do minimum. Gdy wstaje rano nie chce az sie patrzeć w listo na taka buzie. I cały czas przewija sie myśl”dlaczego ja ? ” ide po ulicy i widzę osoby które maja ładna cerę,miga sie normalnie pomalować. Postanowiłam pójść do ginekologa,zostałam skierowana na badania,okazało sie ze mam problem z hormonami. Teraz mam isc na wizytę. Zobaczymy jaki bedzie efekt. Pozdrawiam ! ;)
Kochana, doskonale rozumiem Twoją sytuację i trzymam najmocniej jak tylko potrafię kciuki, by to wszystko było już za Tobą. Daj znać! :*
Dziewczyny ja też miałam sporo problemy z trądzikiem, czasem nie mogłam patrzeć na siebie w lustrze, ale w końcu przyszedł moment, że zaczęłam próbować już wszystkiego co możliwe robiłam nawet różnego rodzaju domowe mikstury i kładłam na twarz. Traciłam nadzieje aż w końcu ktoś polecił mi tabletki 4akne na efekt kuracji nie trzeba było czekać bardzo długo teraz ze spokojem oglądam się w lustrze :)
Ja walczę z trądzikiem niezmiennie od paru lat. Zmieniłam kremy, dietę i także kosmetyki. Czasem na pryszcze pomagał olejek z drzewa herbacianego – bardzo polecam. Zamiast fluidów zaczęłam korzystać z minerałów. Zakupiłam podkład od Earthnicity i jestem zachwycona efektami jakie zapewnia! :)
Plaamkaa, po jakim czasie stosowania Atywii zauważyłaś pierwsze zmiany na korzyść na skórze?