Hej Kochani!
Za oknem pogoda zupełnie nie zachęca do wyjścia z domu, wręcz przeciwnie – całymi dniami leje się z nieba (niestety, nie żar), dlatego na przekór panującej aurze postanowiłam przygotować wpis pełen słońca i wspaniałych widoków. Dziś zabieram Was na Gibraltar, który odwiedziliśmy pewnej pięknej niedzieli podczas naszego pobytu w Hiszpanii! We wpisie znajdziecie również mnóstwo informacji praktycznych dotyczących Gibraltaru, więc jeśli planujecie taki wyjazd, szczerze polecam poniższą lekturę. :)
Gibraltar – relacja z wyjazdu
Gibraltar, czyli brytyjskie terytorium zamorskie, zapewne doskonale znacie z lekcji historii i geografii. Nic w tym dziwnego – to przedmiot sporu terytorialnego od ponad 300 lat między Hiszpanią i Wielką Brytanią. Zajmuje powierzchnię 6,5 kilometra kwadratowego i znajduje się na jednym z końców Cieśniny Gibraltarskiej, która dzieli Afrykę i Europę. To zdecydowanie jedno z bardziej oryginalnych miejsc na mapie Europy.
Gibraltar – jak dojechać?
Mieszkaliśmy w Esteponie (Estepona – co zobaczyć?), a samochód wypożyczyliśmy już na lotnisku w Maladze, więc nie było mowy o dojeździe na Gibraltar jakimkolwiek innym środkiem komunikacji. Myślę, że to najwygodniejsza opcja przy 6-osobowej grupie. Autostrada prowadząca do miejscowości La Linea, z tego co pamiętam, była bezpłatna. Wyruszyliśmy ok. 9-10 rano, a podróż zajęła nam niecałą godzinę.
Gibraltar – gdzie zaparkować samochód?
Na blogach podróżniczych wyczytałam, że podobno kolejka samochodowa do przejścia granicznego w Gibraltarze ciągnie się kilometrami, dlatego postanowiliśmy nie komplikować sprawy i samochód zostawiliśmy na podziemnym parkingu w miejscowości La Linea de la Conceptión. Koszt kilkugodzinnego postoju wyniósł nas ok. 7-10 Euro (nie pamiętam dokładnie). Następnie ruszyliśmy pieszo do przejścia granicznego – ok. 1-2 km drogi wzdłuż plaży.
Gibraltar – przejście graniczne
Gibraltar nie należy do Strefy Schengen, dlatego podczas przejścia przez granicę należy pokazać dowód lub paszport. Czytałam, że niekiedy trwa to godzinami. Na szczęście nam przejście przez granicę poszło szybko i sprawnie, bez dłuższych kontroli – wystarczyło pokazać paszport i przejść.
Hurra! Jesteśmy w Gibraltarze!
Gibraltar – lotnisko
Lotnisko to zdecydowanie jedna z ciekawszych atrakcji na Gibraltarze! A mianowicie… aby dojechać do centrum miasta, należy przejść lub przejechać przez płytę lotniska! My postanowiliśmy przemieszczać się po Gibraltarze autobusem, kupiliśmy bilety, wsiedliśmy i… czekamy, czekamy, czekamy… A tu nagle startuje samolot! Za chwilę drugi. I trzeci ląduje! Wow! Mieliśmy farta! Po chwili szlaban się otworzył, a my mogliśmy ruszyć autobusem do centrum miasta.
Gibraltar – komunikacja publiczna
Jak już wspominałam, do centrum miasta dostaliśmy się autobusem, który kursował na trasie granica – centrum miasta. U kierowcy kupiliśmy od razu bilety w dwie strony na linie 5 i 10. Kosztowały ok. 2,5-3 Euro za osobę.
Gibraltar – co warto zobaczyć?
Przede wszystkim warto zobaczyć największą atrakcję Gibraltaru, czyli Wzgórze Gibraltarskie (Upper Rock). Można na nie wejść pieszo lub wjechać kolejką linową. My postanowiliśmy wjechać. Zaopatrzyliśmy się w bilety w dwie strony (jeszcze nie wiedzieliśmy, że ich nie wykorzystamy i powinniśmy kupić inne bilety, ale o tym później ;)) – koszt biletu dla dorosłej osoby 15,50£, dla dziecka 6,50£. Tutaj znajdziecie aktualne informacje na temat biletów – klik. I ruszyliśmy w drogę…
Gibraltar – Wzgórze Gibraltarskie (Upper Rock)
Te widoki… <3
Co ja Wam będę mówić. Sami zobaczcie…
sukienka – Illuminate, klapki – Zara, torebka – Selfieroom
Gibraltar – zakupy, sklepy i waluta
Na samej górze znajduje się sklep i kawiarenka, w której turyści chętnie zatrzymują się, by wypić kawę czy zjeść posiłek. My oczywiście się skusiliśmy. :)
Skoro jesteśmy już w temacie zakupów…
Waluta na Gibraltarze to funt gibraltarski (£, GIP). Na miejscu można płacić funtami brytyjskimi lub euro, ale uwaga – niekoniecznie warto wymieniać pieniędze na funty gibraltarskie, ponieważ nie ma możliwości płacenia nimi w Wielkiej Brytanii. Ja płaciłam przy użyciu karty Revolut – to super opcja dla osób, które chcą uniknąć niekorzystnego przewalutowania w banku.
Gibraltar – co kupić?
W sklepie na samej górze można kupić typowo turystyczne gadżety – maskotki, magnesy, czapeczki i inne pierdoły utrzymane w klimacie angielskim. Ja oczywiście kupiłam magnesy dla moich zbieraczy! :D
Można też kupić np. przepyszne żelki truskowkowe Haribo, ale nie polecam wychodzić ze sklepu z paczką żelków w dłoni. :D
Dlaczego nie? Już Wam mówię…
Gibraltar i okropne magoty!
Otóż Gibraltar to jedyne miejsce w Europie, w którym spotkacie wolno żyjące małpy – włochate magoty, które według niektórych osób są jedną z największych atrakcji turystycznych półwyspu. Ja się z tym niekoniecznie zgadzam… :D
Już po wyjściu z kolejki na tarasie widokowym spotkaliśmy pierwsze małpy, które postanowiły wskakiwać ludziom na głowy. Po prostu świetnie! Na początku może było to zabawne, ale później niektórzy (w tym ja) bali przejść się do sklepu czy na drugą stronę tarasu przez te okropne magoty! Później było tylko gorzej… Małpa porwała turystce torbę ekologiczną, bo wyczuła w niej jedzenie. Wiecie, torbę z portfelem, dokumentami itp. Na szczęście, dziewczyna wyrwała torbę małpie. Później weszliśmy do sklepu na kawę, kupiłam sobie i dzieciakom żelki Haribo. Były przepyszne! Zjedliśmy pół opakowania i postanowiliśmy zwiedzać dalej. Wyszliśmy ze sklepu, trzymałam w dłoni zawiniętą paczkę żelków i nie wiem, skąd te okropne małpy wiedziały, że to najlepsze żelki na świecie – natychmiast rzuciły mi się na ręce! :D Próbowałam je zrzucić, ale za chwilę znowu wskoczyły. Dopiero po wyrzuceniu żelków małpy dały mi święty spokój. Uff! To trwało sekundy, a ja byłam totalnie roztrzęsiona. Także pamiętajcie – nie zabierajcie ze sobą jedzenia!
Dodam też, że na Gibraltarze pojawiają się tabliczki informujące o zakazie karmienia małp i ogromnych karach pieniężnych – ok. 4000 Euro, jeśli mnie pamięć nie myli. Naprawdę nie warto. Ale tak to się ma w rzeczywistości, jak na poniższych zdjęciach…
Pomijając jednak te okropne stwory, wróćmy do widoków… Te kolory! Niesamowite! <3
Zamiast zjechać w dół kolejką linową postanowiliśmy zejść pieszo i korzystając z okazji, odwiedzić kilka atrakcji. Właśnie dlatego niepotrzebnie kupiliśmy bilety w dwie strony. Zamiast nich powinniśmy kupić bilety uprawniające do zwiedzania atrakcji… :)
sukienka – Illuminate, klapki – Zara, torebka – Selfieroom
Po drodze zwiedziliśmy Jaskinię św. Michała…
…i zamek…
Ostatecznie dotarliśmy do centrum miasta. Zabudowania są tam typowo angielskie. Miasto ma rewelacyjny klimat! A na każdym kroku znajdziecie charakterystyczne czerwone budki – idealne do zdjęć!:D
Ceny na Gibraltarze
Ceny na Gibraltarze nie należą do najniższych. Najdroższe są bilety do kolejki i wszelkich atrakcji:
- kolejka na Wzgórze Gibraltarskie – 15 Euro,
- bilety do jaskini (St. Michael’s Cave) i innych atrakcji – 19 Euro,
- bilety autobusowe – 3 Euro,
- magnesy – 5 Euro,
- obiad – ok. 10-15 Euro za posiłek.
Podsumowując…
Gibraltar to bez wątpienia piękne miejsce i jeśli będziecie mieli kiedykolwiek okazję tam jechać, zróbcie to. Dla widoków, wstrętnych magotów i odhaczenia kolejnego miejsca na mapie. I jeszcze coś – w bezchmurny dzień będąc na wzgórzu, można dostrzec wybrzeże Afryki! My mieliśmy to szczęście! :)
11 comments
Pięknie <3
Przepiękne zdjęcia i jakie widoki! :)
Piękne zdjęcia! Czy jest tam tak ładnie jak na obrazkach? :) Pozdrawiam
Dość nie typowo, przyznaje. Szczególnie z przejazdem przez lotnisko. Musiałaś mieć niezły ubaw!
Naprawdę przepiękne zdjęcia! Nie mogłam się napatrzeć!
Przepiękne widoki :)
Przepiękne zdjęcia i niesamowite widoki! Od razu widać, że wakacje się udały ;)
Cudowne zdjęcia, wyglądasz świetnie. Sukienka jest cudowna.Wyglądasz świetnie, pozdrawiam kochana ;)
Zachwyciły mnie cudowne zdjęcia w tym wpisie! Jeśli chodzi o sam Gibraltar to marzy mi się wycieczka na niego od dawien, dawna, więc Twój wpis jedynie sprawił że mój apetyt na to miejsce, znacznie wzrósł :) Świetny wpis!
Super zdjęcia, stylizacja i widoki. I te małpy z chipsami ;) przezabawne.
Wow.. piekne miejsce – koniecznie teraz trzeba je zwiedzic. Ciekawy blog, inf bardzo przydatne. Dzieki ??