Hej Dziewczyny!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją jednego z najfajniejszych kosmetyków, jaki poznałam w tym roku. Jeśli śledzicie mnie od dawna, zapewne wiecie, że uwielbiam wszelkie kosmetyczne nowinki i chętnie testuję je na swojej skórze, by przekonać się, czy rzeczywiście są tak dobre jak mówi producent. Jeśli są dobre, zostają ze mną na dłużej i tak też będzie z peelingiem, który Wam dzisiaj pokażę. Poznajcie bohatera dzisiejszego wpisu!
Czas na kwasy!
Chwilowy brak słońca to dla mnie odpowiednia pora na wszelkiego rodzaju zabiegi na twarz – przede wszystkim te kwasowe związane z usuwaniem martwego naskórka. Prawdopodobnie przez laserowe usuwanie blizn potrądzikowych moja cera nie do końca radzi sobie z naturalnym złuszczaniem naskórka. Po tegorocznym lecie moja skóra była “zapchana” i nie wyglądała zbyt dobrze. W zasadzie cały październik czekałam, by wrócić z upalnej Turcji do Polski i zacząć cokolwiek robić ze swoją cerą, która wówczas była w możliwie najgorszej kondycji – w kolorze ziemistym z mnóstwem przebarwień, plam i niedoskonałości. W listopadzie zaczęłam akcję naprawy cery. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania i w tym momencie, pisząc ten wpis, mam piękną cerę! Sama w to nie wierzę, ale patrzę w lusterko i uśmiecham się na ten widok. Ja, kilka lat temu osoba wiecznie borykająca się z problematyczną cerą, łykająca mnóstwo antybiotyków i stosująca setki maści na trądzik, mam niemalże idealną skórę twarzy! A to wszystko zasługa odpowiedniej pielęgnacji i przede wszystkim regularnego złuszczania. Naprawdę nie mogę w to uwierzyć! Żałuję, że 10 lat temu, gdy byłam na studiach i nie wychodziłam z domu bez tony makijażu z powodu bardzo złego stanu cery, nie wiedziałam o tym, jak zbawienny wpływ na moją cerę ma złuszczanie martwego naskórka. Ale teraz już wiem, więc napiszę Wam co nieco o moim ostatnim kosmetycznym odkryciu!
Rozświetlający peeling enzymatyczny do twarzy z kwasami owocowymi Melo
Rozświetlający peeling enzymatyczny do twarzy z kwasami owocowymi Melo, bo o nim mowa, to jeden z tych kosmetyków, które każda z nas powinna mieć w swojej kosmetyczce i regularnie go używać. Dlaczego? Już wszystko wyjaśniam, posiłkując się po części informacjami ze strony Nutridome. Z tego, co mi wiadomo, to jedyne miejsce, w którym dostaniecie ten produkt.
Melo – co to za marka?
Melo to marka, która specjalizuje się w produkcji naturalnych kosmetyków o dobrych składach. W ofercie marki znajdziecie m.in. hydrolaty, maski, peelingi i kremy. Wszystkie w stylowych opakowaniach. Są to kosmetyki dla osób świadomych tego jak ważna jest odpowiednia pielęgnacja.
Dla kogo jest ten peeling?
Przede wszystkim dla cery szarej, z przebarwieniami, zmęczonej, starzejącej się (ze zmarszczkami) lub narażonej na długotrwałą ekspozycję na słońcu. Podsumowując: jeśli macie 25 lat (lub więcej) i zaczynacie dostrzegać drobne zmarszczki, jeśli Wasza skóra jest w kolorze ziemistym lub jeśli właśnie wróciłyście z wakacji, a Wasza cera nie wygląda tak fajnie jak wcześniej, ten peeling jest stworzony dla Was! Dla mnie to idealna opcja, ponieważ ciągle podróżuję w ciepłe miejsca, gdzie słońce z jednej strony sprawia, że czuję się fantastycznie, ale z drugiej niekoniecznie dobrze wpływa na moją cerę.
Jeśli jeden z powyższych opisów pasuje do Was, przejdźcie do dalszej części wpisu. :)
Co ważne – produkt jest też odpowiedni dla wegetarian i nadaje się do każdego typu skóry.
Skład i działanie peelingu
W rozświetlającym peelingu enzymatycznym Melo znajdziecie takie egzotyczne owoce jak: papaja, ananas i granat. Cudowna mieszanka składająca się m.in. z enzymów papainy, bormeliny oraz ekstraktu z granatu i niezastąpionej witaminy C zrobi dla Was następujące cuda:
- usunie martwy naskórek,
- wygładzi i rozjaśni cerę,
- poprawi sprężystość skóry,
- wyrówna koloryt.
Jak stosować peeling?
Polegając na własnym doświadczeniu, polecam Wam używać go 2 razy w tygodniu przez jeden miesiąc (czyli czeka Was 8 zabiegów, a po tym czasie Wasza cera będzie w dużo lepszym stanie). Wystarczy wymieszać proszek peelingu z wodą (nie może to być woda mineralna, najlepiej przegotowana lub filtrowana) w proporcji 1:2, czyli np. 5 g proszku i 10 ml wody (jestem przekonana, że podczas jednego zabiegu użyjecie dużo mniej gramów proszku peelingu). Papkę, która powstanie, nałóżcie na twarz i trzymajcie do 15 minut. Po tym czasie zmyjcie ciepłą wodą. Po miesiącu stosowania dostrzeżecie efekty, które na pewno Was zadowolą! :)
Pamiętajcie, by w trakcie kuracji odpowiednio dbać o swoją skórę – unikajcie promieniowania słonecznego czy korzystania z solarium, nie róbcie kuracji tuż przed wyjazdem na egzotyczne wakacje. Lepiej zrobić ją po powrocie! Efekty gwarantowane!
Peeling enzymatyczny – moja opinia
Stosuję peeling od miesiąca i zapewniam Was, że dawno nie miałam cery w tak dobrym stanie jak teraz. Produkt, pomimo małej pojemności (20 g), jest bardzo wydajny i do dzisiaj mam ponad pół opakowania. Przepięknie pachnie talkiem i jest przyjemny w nakładaniu. Łatwo go zmyć, co jest dla mnie bardzo ważne w aplikacji czegokolwiek na twarz. Złuszczył mi stary naskórek, twarz jest rozświetlona, a cera bez makijażu wygląda po prostu ładnie. Szczerze polecam!
Co najważniejsze – peeling jest w super cenie. Kosztuje jedyne 35 zł. Przy zamówieniu powyżej 100 zł wysyłka jest darmowa!
Kupicie go tutaj: Rozświetlający peeling enzymatyczny do twarzy z kwasami owocowymi MELO
Partnerem wpisu jest Nutridome - sklep z wyselekcjonowanymi kosmetykami.
2 comments
Brzmi ciekawie i tak samo wygląda. Chętnie bym wypróbowała, bo to coś dla mnie. :)
Peeling zapowiada się bardzo ciekawie – muszę przetestować :)