Cześć Dziewczyny! ♥
Odkąd pamiętam, zawsze kochałam czytać książki. To dla mnie jedna z najfajniejszych form relaksu – pomimo tego, że bardzo często zasypiam w jej trakcie. ;) Przyznam szczerze, że za każdym razem, gdy jestem w jakiejkolwiek galerii, wpadam z przyzwyczajenia do księgarni, by zerknąć czy na półkach pojawiły się nowości, które mogłyby mnie zainteresować. Ostatnim razem podczas takiego buszowania moją uwagę przykuł pięknie wydany egzemplarz (w różowej okładce!) o wdzięcznym tytule “Sekrety urody Koreanek”. Długo nie musiałam się zastanawiać. :)
Książkę przeczytałam, nie zasnęłam przy niej ani razu, zaciekawiła mnie i sporo nauczyła, dlatego dzisiaj zdradzę Wam aż 10 sekretów urody Koreanek, które mogą okazać się przydatne w Waszej codziennej pielęgnacji cery.
Zacznę jednak od tego, że autorką książki jest Charlotte Cho – 100% Koreanka wychowana w Kalifornii. Dziewczyna przez wiele lat borykała się z problemami z cerą, zatem piękna cera u Azjatek to niekoniecznie zasługa genów, a w przeważającym stopniu efekt odpowiedniej pielęgnacji, której tajniki wpajane są im już od dziecka. Stan cery Charlotte diametralnie poprawił się, gdy wyjechała do pracy do Seulu – bo to właśnie tam poznała zupełnie inny kanon urody oraz odmienne podejście do pielęgnacji, kosmetyków i cery.
10 sekretów urody Koreanek:
1. Ładna cera to zdrowa cera
W Korei Południowej pielęgnowanie cery to część kultury. Przedstawiciele obu płci dbają o nią jak tylko potrafią – w tym celu instalują w pomieszczeniach nawilżacze powietrza, regularnie popijają herbaty antyoksydacyjne oraz nieustannie osłaniają skórę przed promieniami słońca. Koreańczycy zamiast zakrywać wszelkie niedoskonałości makijażem, skutecznie z nimi walczą. Według nich makijaż wygląda dobrze wyłącznie na pięknej, zdrowej i pełnej blasku cerze. Właśnie taka cera jest ich absolutnym priorytetem, zatem dbają o nią każdego dnia.
2. Dwuetapowe oczyszczanie cery
Podstawą pielęgnacji Koreanek jest oczyszczanie cery. I to nie byle jakie, bo aż dwuetapowe! Oczywiście dwa razy dziennie. :) Pierwszym krokiem jest umycie twarzy kosmetykiem na bazie olejków, natomiast drugim krokiem jest umycie jej kosmetykiem na bazie wody. Olejek myjący ma za zadanie usunąć sebum oraz resztki makijażu, żel myjący lub pianka pozbywa się potu, kurzu i innych zanieczyszczeń.
3. Tonizacja
Bardzo istotny krok, który dosyć często pomijałam w swojej pielęgnacji, dopóki nie przeczytałam tej książki. Charlotte pięknie zobrazowała w jakim celu należy stosować tonik – porównała cerę do wysuszonej gąbki, która nie wchłonie żadnych produktów (np. kremu nawilżającego), jeśli nie zostanie odpowiednio nasączona wodą (czyli tonikiem). Proste, prawda? Ważne jest, by tonik nie zawierał w sobie dużej ilości alkoholu, który podrażnia cerę.
4. Złuszczanie
W Korei bardzo popularne są sauny oraz kąpiele parowe. Charlotte opisała rytuał koreańskich spa, tzw. K-spa, w których Koreańczycy spędzają całe dnie, gdzie poddają się serii zabiegów złuszczających. Złuszczają martwe komórki z całego ciała, nie tylko z twarzy. Do złuszczania twarzy używają peelingów oraz szczoteczek elektrycznych.
5. Nawilżanie
Koreanki pożądają pięknej, pełnej blasku cery, dlatego intensywnie ją nawilżają. Zwykły krem nawilżający to dla nich zdecydowanie za mało. W ruch idą wszelkiego rodzaju esencje, koncentraty, ampułki czy serum – oczywiście odpowiednio dostosowane do potrzeb ich cery.
6. Maseczki w płachtach
Maseczki w płachtach to absolutny hit pielęgnacji w Korei – każdy ma je w swoim domu i chętnie po nie sięga. Idealnie nawilżają, nie pozwalają uciec substancjom odżywczym i są łatwe w użyciu – czego chcieć więcej? :) Bardzo popularne są te zawierające mucynę ślimaka.
7. Zdrowy tryb życia
Nie da się ukryć, że zdrowy tryb życia to bardzo istotny element pielęgnacji cery, o czym doskonale wiedzą Koreanki. Co zatem polecają? Picie dużych ilości wody, zbilansowaną dietę, odpowiednią ilość snu oraz ograniczenie stresu do minimum. Od siebie mogę dodać, że to naprawdę działa – sama jestem na diecie już czwarty tydzień, nie jem fast foodu i słodyczy, a moja cera z dnia na dzień wygląda coraz lepiej. :)
8. Niewidoczny makijaż
W Seulu bardzo popularny stał się makijaż lansowany przez stewardesy linii Korean Air, tzw. niewidoczny makijaż. Nienaganna cera i odrobina szminki na ustach prezentuje się naturalnie i świeżo. Koreanki zamiast matowić, celowo rozświetlają cerę – dzięki temu wyglądają promiennie i świetnie w każdej sytuacji.
9. Kremy BB i CC
Są lżejsze niż znane nam podkłady, jednak co najważniejsze – zapewniają bardziej naturalny wygląd. Co jeszcze robią? Nawilżają cerę, chronią ją przed słońcem, przeciwdziałają oznakom starzenia, maskują niedoskonałości. Krem CC jest bardziej przejrzysty od BB i ma lżejszą konsystencję.
10. Filtry przeciwsłoneczne
Koreanki nie wyobrażają sobie wyjścia z domu bez użycia preparatu z odpowiednio wysokim filtrem przeciwsłonecznym. Kosmetyki SPF aplikują kilkukrotnie w ciągu dnia. Unikają za wszelką cenę negatywnego promieniowania UV. Noszą kapelusze z dużym rondem i ciemne okulary. Najchętniej przebywają w cieniu. Bierzmy z nich przykład. :)
Podsumowując…
Szczerze polecam Wam przeczytać książkę “Sekrety urody Koreanek”, ponieważ oprócz informacji dotyczących pielęgnacji cery (i wielu istotnych szczegółów), znajdziecie w niej sporo ciekawostek dotyczących życia w Azji, zabawnych sytuacji, które spotkały Charlotte w Seulu, poznacie stolicę Korei Południowej, zwyczaje jej mieszkańców oraz zakochacie się w przesłodkich kosmetykach azjatyckich. Naprawdę warto! :)
Dajcie znać, czy stosujecie kosmetyki azjatyckie, a jeśli tak to jakie dokładnie, gdzie je kupujecie i czy polecacie – chętnie zaopatrzę swoją kosmetyczkę w nowości. :)
Buziaki! ♥
15 comments
Bardzo ciekawa wydaje się ta książka :)
Odkąd przeczytałam książkę Charlotte zmieniło się moje podejście po pielęgnacji cery. Przede wszystkim nie wychodzę z domu bez kremu z filtrem. Zakupiłam kilka kosmetyków koreańskich na ebay’u sprzedawca rubyruby76, kosmetyki oryginalne, dostawa w 10 dni. Polecam.
Słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki. O demakijażu Azjatek również czytałam artykuł i nie ukrywam, że niesamowicie zainteresował mnie ich sposób na oczyszczanie twarzy. Bardzo chętnie po nią sięgnę. :) Szczególnie, że przyciąga okładka jak i zabawne rysunki. ;)
Książka wydaje się być fajna i ciekawa a w dodatku ta okładka i ilustracje są piękne ! chyba muszę się w nią zaopatrzyć ;)
Książka wydaje się być bardzo ciekawa! ;)
______________________
PERSONAL STYLE BLOG
http://evdaily.blogspot.com
Chyba przyszła pora by zakupić ta książkę :) Fajna recenzja
Książka jest świetna! Jest to kolejna książka o “azjatyckiej” pielęgnacji, która absolutnie mnie urzekła! Porady podano w przystępny i niezwykle uroczy sposób, a zastosowanie się do nich daje gwarancję poprawy stanu cery! Ja propozycje Charlotte połączyłam z wiedzą z innej książki (” Domowe receptury na naturalne kosmetyki”, którą też gorąco polecam!)
Kosmetyki tworzę sama (świetna zabawa + nie truje skóry niepotrzebną chemią) a to kiedy? jak? jak często? używam poszczególnych kosmetyków wiem już dzięki sekretom urody Koreanek :)
PS. Jeśli jeszcze nie miałyście do czynienia z kosmetykami azjatyckimi polecam serdecznie! JA używam sporo indyjskich naturalnych kosmetyków i jestem bardzo zadowolona! :)
Przeczytałam tę książkę dosyć niedawno, gdyż skusiły mnie pozytywne recenzje. Po lekturze stwierdzam jednak, że jest w niej sporo niedomówień,a niektóre rady, szczególnie ostatnia mogą sie przyczynić do problemów ze zdrowiem. Codzienne używanie kremów z filtrem może przyczynić się do zaburzeń syntezy witaminy D3, szczególnie niebezpieczne jest do dla dzieci, może to prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.
Skąd takie informacje? Nie zgadzam się, były przeprowadzane badania i wykazano, że kremy z filtrem NIE blokują syntezy witaminy D3. Powtarza Pani jakieś absurdalne mity i wprowadza innych w błąd. Poza tym u maluchów suplementuje się wit D3 ;) pozdrawiam ;)
Aby zaszła synteza witaminy D3 potrzebne jest ok 15 min kontaktu czystej skóry ze słońcem, przebywanie na słońcu poprawia również nastrój i leczy depresję. Warto pamiętać, że w Korei jak i Kalifornii jest całkiem inny kąt padania promieni słonecznych i tam szkodliwe UV jest na poziomie 8 przez cały rok, i słońce świeci dużo dłużej w ciągu dnia… a w Polsce 6-7 w słoneczne dni latem, zimą 0-2 także nakładanie filtrów przeciwsłonecznych kilka razy dziennie przez cały rok w Polsce jak i innych krajach położonych na północy jest zwyczajnie absurdalne. Sama autorka dodaje, że nie są one całkiem obojętne dla naszego organizmu i dostają się do krwioobiegu. W lecie owszem, reszta pór roku na twarz i wystarczy krem spf15 rano a nie dokladanie co kilka godzin kolejnych warstw. Nie popadajmy w obłęd.
książka jest superrr! zainspirowała mnie do fajnych zmian w pielęgnacji twarzy :D zaczełam tez testować różne koreańskie marki, ostatnio rewelacyjny jest np toner do twarzy whamisa :) miałyście od nich jakieś kosmetyki ?
Moja córka osttanio bardzo stosuje sie do “zasad koreańskich” jesli chodzi o dbanie o siebie… nawet i wygląd powoli zaczyna stylizować na wzór koreańskiej mody:)
Fajna książka, ale bardziej podoba mi się poradnik o sekretach urody paryżanek. Dużo ciekawych informacji na temat nie tylko urody, ale także żywienia.
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona, chciałam ją kupić bo bardzo przekonywały pozytywne opinie, ale finalnie nie zdecydowałam się. Jakie było moje zaskoczenie gdy dostałam ją od kuzynki i finalnie ta lektura baaaaaardzo mnie wciągnęła! Wiele fajnych i nieszablonowych porad, każdej niezdecydowanej kobiecie mogę ją z czystym sumieniem polecić! <3
Uroda Azjatek jest wyjątkowa i wynika nie tylko z dbałości o nią ale nawet bardziej o kult i uświadamianie pokoleniowe. Będąc w Japonii uświadomiłam sobie tą wielką różnicę kulturową. Tam matki od najmłodszych lat rozmawiają z córkami o prawidłowej pielęgnacji opartej na wodzie. Zakochałam się w tamtejszych kosmetykach, także pielęgnacji włosów, takich jak tam kosmetyków do włosów nie spotkałam nigdzie w Europie. Świetny blog, uwielbiam go i czytać i oglądać soczyste kolory.