Hej Kochani! :)
Czas na nadrobienie ubiegłorocznych zaległości wyjazdowych. Zaczynam od słonecznego Tulum – miasteczka, które totalnie skradło moje serce i przyznam szczerze, że bardzo chętnie tam kiedyś wrócę!
PS Na samym dole mam dla Was niespodziankę. Podpowiedź: stroje kąpielowe! <3
Tutaj znajdziecie pierwszy wpis o Tulum: Wyjazd do Tulum – kwestie organizacyjne, porady. Jeśli jeszcze go nie czytaliście, serdecznie zapraszam, bo to tam opisałam początek naszej wyprawy oraz powody, dla których wybraliśmy właśnie Tulum, zamiast aż nazbyt popularnego Cancun.
Dzisiaj podpowiem Wam, co warto zobaczyć w Tulum oraz w jaki sposób spędzać tam czas. Zapraszam do lektury! :)
Rajskie plaże
Myślę, że to główna atrakcja Tulum. Piękne, rajskie plaże. Delikatny, biały piasek. Krystalicznie czysta, turkusowa woda. Do tego duża ilość słońca… Czego chcieć więcej? Oczywiście, są tu i resorty, i bardziej zatłoczone fragmenty plaży, ale gdy poszukacie dłużej, jest szansa, że znajdziecie piękny fragment plaży wyłącznie dla siebie. Ja byłam oczarowana!
Pewnej niedzieli przyszliśmy na plażę z zamiarem wylegiwania się na słońcu, nagle niebo totalnie się zachmurzyło i zaczął padać deszcz… Muszę przyznać, że podczas naszego pobytu w Meksyku kilka razy padało, zazwyczaj wieczorami – często szliśmy w deszczu np. na kolację i nie mieliśmy zupełnie nic przeciwko temu. Niech pada! Ubrania szybko wysychają, a powietrze po takim deszczu jest dużo lepsze. ;)
Średniowieczne ruiny miasta Majów
Będąc w Tulum, nie można nie wybrać się do tego miejsca! Średniowieczne ruiny miasta Majów położone na malowniczym klifie nad samym Morzem Karaibskim to absolutny must see w tej części Półwyspu Jukatan. Nawet, jeśli nie do końca kręci Was historia, wybierzcie się tam ze względu na fantastyczne widoki. Szare ruiny, turkusowa woda, zielone palmy i biały piasek – połączenie idealne! Dodam, że lepiej wybrać się w środku tygodnia, aniżeli w weekend. My wybraliśmy się rowerami w niedzielę i na miejscu zastaliśmy mnóstwo autokarów wycieczkowych z Cancun. Ciężko było zrobić jakiekolwiek zdjęcie, ale daliśmy radę, choć czasami trzeba było stać w kolejce do tych fajniejszych widoków. ;)
Warto zabrać ze sobą strój kąpielowy i ręcznik plażowy, bo z terenu ruin można przejść na plażę (schodkami, które widzicie na poniższym zdjęciu).
Zdecydowanie najpiękniejszy krajobraz, jaki kiedykolwiek widziałam w życiu! <3
Tutaj musiałam stać w kolejce do zdjęcia, ale czego się nie robi… ;)
Na terenie średniowiecznego miasteczka Tulum można spotkać iguanę. I to nie jedną, więc uważajcie i patrzcie pod nogi! :)
Cenoty
Kolejny obowiązkowy punkt podczas zwiedzania Półwyspu Jukatan. Cenoty to zalane krystalicznie czystą wodą jaskinie, pełne stalaktytów i stalagmitów, absolutny raj dla nurków. My nurkami nie jesteśmy, więc wybraliśmy najpopularniejszy i podobno najpiękniejszy z cenotów – Grand Cenote. Co mogę powiedzieć? Mocno turystyczne miejsce, infrastruktura przygotowana pod turystów, niekoniecznie pasująca do tak naturalnego miejsca, pełno tu rodzin z dziećmi, a bilety wstępu jak na Tulum dosyć drogie. Spędziliśmy tam niecałą godzinę, a ja zdążyłam nawet zranić sobie stopę na jednej ze skał, więc szybko się ewakuowaliśmy. Warto zobaczyć, trochę popływać, ale moim zdaniem nie jest to atrakcja na cały dzień.
Rowery
We wcześniejszym wpisie wspominałam, że już w Berlinie dopadła mnie kontuzja stopy, która uniemożliwiła mi sprawne poruszanie się pieszo. Starałam się ją oszczędzać, więc postanowiliśmy, że wypożyczymy rowery i to nimi będziemy przemieszczać się po miasteczku. Koszt rowerów przy wypożyczeniu 2 sztuk na 4 dni i drobnych negocjacjach to 700 pesos. Wrażenia z jazdy rowerem po Tulum? Bezcenne!
Tulum jest przepięknym miasteczkiem i warto przemierzyć je wzdłuż i wszerz, żeby zobaczyć te wszystkie urocze miejsca, pełne kwiatów i kolorów.
Kuchnia meksykańska
Tu niestety nie mam zbyt wielu zdjęć, a właściwie to żadnych, ale muszę o niej wspomnieć. Gdzie się nie ruszycie – nieważne, czy będzie to streetfood, nieco podejrzana budka, w której jedzą localsi, czy też droższa restauracja – jedzenie będzie absolutnie przepyszne i w bardzo przystępnych cenach. Jeśli uwielbiacie wołowinę, chilli, awokado, kukurydzę, czerwoną fasolę i tortillę, będziecie w raju. Najbardziej polecam Wam Burrito Amor – najpyszniejsze burrito jakie jadłam w życiu i super klimatyczna miejscówka!
Hotel z basenem
Mieliśmy wielkie szczęście, rezerwując mieszkanie przez AirBnb. Nie dość, że cena była bardzo przystępna, mieszkanie nowe (byliśmy prawdopodobnie jednymi z pierwszych lokatorów), to na dachu znajdował się infinity pool, a na parterze coworking. Przerwa w pracy? Czas na basen! :D
- Jeśli zarejestrujecie się z mojego linku polecającego, otrzymacie 100 zł na pierwszy wynajem – polecam i zapraszam tutaj.
A teraz coś EXTRA! :)
Dziewczyny, wiem, że jest marzec i w sklepach ciężko o jakiekolwiek ciekawe stroje kąpielowe. Na pomoc przychodzi sklep mojafantazja.pl, na którym wylądowała właśnie nowa kolekcja pięknych strojów – znajdziecie tam zarówno stroje jednoczęściowe, jak i stroje kąpielowe push-up. Dla mnie rewelacja! Przed wyjazdem do Meksyku zamówiłam aż 3 komplety! :)
Na moim FB czeka na Was konkurs, w którym do wygrania jest wybrany strój kąpielowy – zapraszam – klik! <3
Buziaki!
4 comments
Jezu jakie zdjęcia <3 Zazdroszczę!
Cudownie <3
nie dziwię się, że skradło serce :) po zdjęciach widać, że jest tam pięknie :)
Przepiękne zdjęcia! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak to miejsce się prezentuje. :)