Dzień dobry! :)
Dziś mam dla Was wpis, który wiele mnie kosztował – zarówno bólu, jak i przełamania swoich słabości. Jakiś czas temu pisałam o tym “Jak poradzić sobie z trądzikiem?”, gdzie wspominałam Wam, że jestem w trakcie serii zabiegów laserowego usuwania blizn.
Wiele z Was nie wierzyło, że mogę mieć jakiekolwiek problemy z cerą. W rzeczywistości z trądzikiem walczyłam przez kilka lat, by ostatecznie się z nim uporać. Pokonałam go, jednak nie byłam w stanie samodzielnie czy z pomocą kosmetyków ogarnąć spustoszeń, które zostawił na mojej twarzy. Mowa tu oczywiście o wszelkich bliznach i przebarwieniach. Znalazłam na nie najlepszy, najbardziej skuteczny sposób: laserowe usuwanie blizn.
Gdy otrzymałam zaproszenie od Laser Delux na serię zabiegów usuwania blizn, bez wahania się zgodziłam i bardzo ucieszyłam, bo blizny na twarzy od dawna były moim ogromnym kompleksem. Podczas pierwszej konsultacji (wszystkie zabiegi odbywały się w Krakowie na ul. Dietla w Laser Delux) dowiedziałam się, że moje blizny nie są rozległe, a co za tym idzie – wystarczą mi cztery zabiegi. Na szczęście, mam je już za sobą. Ostatni zabieg odbył się ponad tydzień temu, a ja z niecierpliwością czekam na efekty, które będą widoczne ostatecznie po sześciu miesiącach.
Podczas czwartego, a zarazem ostatniego zabiegu laserowego usuwania blizn, towarzyszyła mi Amelia, która wszystko uwieczniła na fotografiach. Na wstępie uprzedzam, że zdjęcia nie są ani kolorowe, ani słodkie, ani feszyn. Nie ma miejsca na pozowanie czy pełen makijaż. Zamiast tego są blizny, ból, zaczerwienienie i opuchlizna. Gotowi?
Przed Wami wszystkie etapy zabiegu…
ETAP I – Zmywanie makijażu.
ETAP II – Rysowanie białą kredką poszczególnych partii (ułatwiają poruszanie się laserem po twarzy). Ustawienie odpowiednich parametrów impulsów laserowych (z zabiegu na zabieg coraz wyższe).
ETAP III – Właściwy zabieg.
Po czterech sesjach mogę śmiało powiedzieć, że bolesność uzależniona jest głównie od samopoczucia oraz osoby, która wykonuje zabieg – jeśli się zagadacie, ból nie jest odczuwalny ;). Zabieg trwa ok. 30-45 minut. Opuchlizna i zaczerwienienie pojawiają się już w trakcie zabiegu – spójrzcie na ostatnie zdjęcie.
ETAP IV – Nakładanie kremu łagodzącego na twarz.
ETAP V – Po zabiegu…
Moja twarz jest opuchnięta do tego stopnia, że ciężko mi się uśmiechnąć. Nie wyglądam najlepiej, jest mi niesamowicie gorąco, cera jest zaczerwieniona i mam wrażenie, że zaraz wybuchnie. Marzę o tym, by wyjść na zewnątrz, gdzie panuje ujemna temperatura. :D
Mimo tego jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo wiem, że to już ostatni zabieg.
AKTUALNIE – 10 dni po zabiegu
Po 48 godzinach z twarzy zniknęło zaczerwienienie i obrzęk. Pojawiła się skorupa, czyli naskórek, który regularnie się złuszcza. Niecierpliwie czekam na efekty! A wiem, że będą spektakularne, bo już po dwóch zabiegach cera wyglądała naprawdę dobrze. Za kilka miesięcy na pewno pokażę Wam jeszcze bardziej hardcorowe zdjęcia – before & after.
Jeśli macie problemy z przebarwieniami lub bliznami, a widok Waszej cery regularnie psuje Wam humor, szczerze polecam zabiegi laserem frakcyjnym Palomar. Koszt zabiegu jest ogromny (jest też uzależniony od wielkości blizny – w moim przypadku jeden zabieg: 1000 zł), ale naprawdę warto, bo efekty są niesamowite. Nie wstydzę się już chodzić bez makijażu, patrzę na swoją cerę i jestem z niej zadowolona.
Polecam również Laser Delux – w Krakowie spotkałam się z przemiłą obsługą i bardzo profesjonalnym podejściem. Gabinety Laser Delux znajdują się w całej Polsce, tu znajdziecie wszystkie salony: klik.
Dziewczyny, miałyście kiedyś tego typu zabieg? Pomógł Wam? Jesteście zadowolone z efektów? A może miałyście inne zabiegi na trądzik, które pomogły lub też nie pomogły? Dajcie znać w komentarzach! :)
Buziaki! ♥
zdjęcia & postprodukcja: Amelia
7 comments
Plamko, jesteś wielka! Odważyłaś się na dodanie takich zdjęć na bloga. Ja też walczę z bliznami, myślałam, że nie ma dla mnie nadziei, a teraz uświadomiłaś mi, że jest. Dziękuję za ten wpis!!
Dziękuję, Nat! Jasne, że jest nadzieja! :*
Szczerze,chciałaym mieć taką buzię z bliznami jak miałaś :)Mam gorzej ://
Ja również miałam o wiele gorszą cerę, jednak sporą poprawę zawdzięczam tym zabiegom. :)
Ojj… Ty to miałaś i masz buźke jak dupka niemowlaka w porównaniu do mnie! Podziwiam Cię, że nie wstydzisz się pokazać takich zdjęć, ale szczerze mówiąc Ty NIE masz się czego wstydzić. Jesteś śliczna. Jakbym to ja wstawiła takie zdjęcia to nie dość, ze byłabym purpurowa to wszyscy by zawału dostali przy komputerach ://
Kochana, uwierz mi, że wcześniej, gdy moja cera była w gorszym stanie, okropnie wstydziłam się pokazać bez makijażu. Doskonale Cię rozumiem…
Plamko, rzeczywiście patrząc na stan Twojej cery nie miałaś się czego wstydzić. Efekt widać już w tym momencie i jest niesamowity.
Ja aktualnie jestem po trzecim zabiegu laserem, niby co jeden zabieg mam zwiększane parametry ale po ostatnim zabiegu skóra goi się znacznie szybciej niż po pierwszym. W moim przypadku wygląda to o wiele gorzej, skóra jest w strupkach i widać znaczną opuchliznę. W zamian szybko się regeneruje. Obecnie stoję przed dylematem, czy 3 zabiegi wystarczą… Najgorsze w tym wszystkim jest to, że na ostateczny efekt trzeba czekać kilka miesięcy, a przynajmniej mam taką nadzieję, że skóra cały czas będzie ”pracowała”.