Dzień dobry! ♥
Co planowaliście zrobić tuż po ukończeniu 18 roku życia? Imprezę, którą zapamiętają wszyscy sąsiedzi, a której uczestnicy, wręcz przeciwnie, nie będą pamiętać? Podróż autostopem dookoła świata? A może robić wszystko to, na co tylko będziecie mieli ochotę? :)
Cóż… Ja, odkąd pamiętam, marzyłam o tatuażu. Nie miałam sprecyzowanych planów co do miejsca czy wzoru. Wiedziałam po prostu, że kiedyś na pewno na moim ciele zagości rysunek. Po osiemnastce zupełnie zapomniałam o swoich planach. Dopiero w lipcu 2012 roku (miałam wtedy 21 lat) zdecydowałam się po raz pierwszy odwiedzić salon tatuażu. Co mnie do tego przekonało? Tatuaż przyjaciółki. I jej zapewnienia, że aż tak bardzo nie boli, że da się przeżyć. Gdyby nie ona, pewnie do dzisiaj nie miałabym pojęcia o tym jakie to uczucie, gdy tatuażysta aplikuje tusz pod skórę. Kaś, dziękuję! ♥
Mój pierwszy tatuaż to napis na żebrach “make dreams come true” (tutaj znajdziecie zdjęcia). Z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że nic się nie zmieniło – nadal jestem optymistką, która każdego dnia swoje marzenia zamienia w rzeczywistość. Tyyyyle się pozmieniało, a ja wciąż uparcie wierzę, że nie ma rzeczy niemożliwych! :)
Drugi tatuaż zagościł u mnie rok później we wrześniu. Okazało się, że to prawda – tatuaże wciągają! Tym razem padło na “never give up” (tutaj znajdziecie zdjęcia). To wyjęty fragment z tekstu piosenki 2Paca “Baby don’t cry”, a mianowicie “even when the road is hard, never give up”. Uwielbiałam i nadal uwielbiam ten kawałek, mam ogromny sentyment do niego. Ten tatuaż ma za zadanie dodawać mi sił. :)
Po czterech latach nadeszła pora na kolejne dwa. Szczerze? Miał być jeden. Planowałam serduszko zrobione z najmłodszą siostrą z okazji jej 18 urodzin. Identyczne u mnie i u niej, na nadgarstkach. Korzystając z okazji, postanowiłam zrobić jeszcze jeden tatuaż. Długo nie musiałam się zastanawiać. Padło na napis “now” w zgięciu ręki. To przekaz dla mnie, by nie odkładać niczego na później, by działać tu i teraz, nie myśleć o tym co będzie, bo najważniejsze jest to co ma miejsce teraz.
t-shirt – Adidas, spodnie – New Yorker, klapki – DeeZee, paznokcie – Glam Nail Kraków
Czy tatuaże bolą?
Owszem, bolą. Nie mogę powiedzieć, że nie, bo byłabym hipokrytką. Należy zdać sobie jednak sprawę z tego, że każdy ma inny próg bólu, natomiast z drugiej strony robienie tatuażu to wdzieranie się obcej substancji pod skórę – to dosyć inwazyjne i w efekcie tworzy ranę. Ból zależny jest od miejsca, w którym wykonywany jest tatuaż. Najbardziej boli na kościach i cienkiej skórze gdzie praktycznie nie ma grama tłuszczu. Nie jest to ból nie do wytrzymania. Robienie tatuażu jest bardziej irytujące, aniżeli bolesne. W pewnym momencie zaczyna denerwować nieustanne kłucie. Ja zaciskam zęby i daję radę. :P
Czy planuję kolejne tatuaże?
Wiem, że czyta to moja mama, więc nie powinnam tego pisać :D, ale muszę przyznać, że planuję. I to w 2017. Tym razem jednak postawię na miejsce praktycznie zupełnie niewidoczne. Marzy mi się underbust tattoo! Poniżej kilka inspiracji…
Co sądzicie o tego typu tatuażach? Macie jakieś tatuaże na swoim ciele? A może planujecie dopiero zrobić? Dajcie znać w komentarzach! :)
Buziaki! ♥
zdjęcia – Marcin, postprodukcja – ja
15 comments
Czekam w końcu na rękaw u Ciebie! :D
Mama mnie zabije! Marcin zresztą też :D
Ja nie mam żadnego ale w przyszłości chciałabym zrobić albo na stopie albo na nadgarstku :)
Gingerheadlife.blogspot.com
Na pierwszy zbierałam się chyba 5 lat..bałam się bólu. Ale dobrze, że odczekałam, bo przynajmniej teraz wiem, że była to przemyślana decyzja. A 4 miesiące po wykonaniu pierwszego pojawił się następny i już planuje kolejne :-)
Tatuaże genialne! Uwielbiam taki minimalizm :) Wiem, że jesteś z Krakowa, podobnie jak ja, dlatego pytanie: w jakim salonie robiłaś tatuaże? Poszukuję sprawdzonego i będę ogromnie wdzięczna za wiadomość :)
Marze o tym samym tatuażu ! Ale ten ból i dość duży jest, sama nie wiem ? Póki co oglądam i się jaram ❤️❤️❤️
Piękne *.*
Podpinam się pod pytanie Margoy ;) Również poszukuję sprawdzonego salonu w Krk.
Underboost tatoo to świetny pomysł! Jako babcia bedziesz oglądała sobie, na jakiej wysokości w młodości miałaś piersi :p Nie, tatuaże to jednak nie moja bajka…
Cieszę sie, ze zrezygnowałaś z grzywki – wygladasz o niebo lepiej!
Przez wiele lat marzyłam o tatuażu, takim dla mnie, nie dla innych. I w końcu zdecydowałyśmy się z przyjaciółką, że zrobimy sobie takim sam, tego samego dnia. Mam mały klucz wiolinowy z prawej strony szyi. Minęły już 4 lata, a dalej go uwielbiam :) Dlaczego klucz? Bo muzyka to moje życie, daje mi energię i sprawia, że na mojej twarzy gości uśmiech. Właściwie widać go dopiero, gdy zwiążę włosy, a chodzę raczej w rozpuszczonych, więc wiele osób nie wie, że mam tatuaż. Ale kolejnych na pewno nie planuję :) Troszkę bolało, ale też tak, jak Ty zaciskałam zęby i po bólu. Serduszko śliczne :) napisy zresztą też – najbardziej podoba mi się “make dreams come true”.
Wszystkie Twoje tatuaże są piękne. Najważniejsze, że mają dla Ciebie szczególne znaczenie. Sama nie mam żadnego, bo jestem za dużym cykorem. :P Poza tym, nie jestem pewna czy chce “coś” na całe życie, więc jak widać nie jestem gotowa. Raczej podobają mi się na kimś. Co do Twojej propozycji z tatuażem pod biustem, to raczej jestem na nie. Mimo, że nie widać go na pierwszy rzut, to jest to już mało delikatny projekt.
Ja bym chciała trzy: serduszko (jak masz na nadgarstku) na palcu serdecznym prawej ręki, napis na nadgarstku prawej ręki ALL YOU NEED IS LOVE i znak nieskończoności na nadgarstku lewej ręki.
Świetne tatuaże, takie minimalistyczne, delikatne, takie mi się też marzą. Już dawno bym miała tatuaż gdybym umiała się zdecydować gdzie chcę i jaki chcę, zwłaszcza gorzej u mnie ze wzorem, jestem typem bardzo niezdecydowanym :P Ale zakochałam się w napisie “make dreams come true” (pasuje do mnie) i chyba się zainspiruje. powiedz mi czy na żebrach bolało bardziej czy mniej? I jak długo trwało zrobienie tego napisu?
Ps. Jeżeli chodzi o “underbust” to jestem na nie. Jak uwielbiam tatuaże tak to do mnie nie przemawia i myślę, że powinnaś zostać przy minimalistycznych wzorach, ale oczywiście jeśli o tym marzysz to “make dreams come true” :)
Minimalistyczne tatuaże są moim skromnym zdaniem najpiękniejsze i subtelnie zdradzają właściciela ;)
Ja wolę większe tatuaże- już mam zaplanowane wykonanie takiego wzoru a la mandala pod biustem, jak na inspiracjach, które tutaj wrzuciłaś. Jestem zapisana do jah love tattoo studio, a tatuaż zostanie wykonany przez Anetę. Nie mogę się doczekać! I cieszę się, że udalo mi sie złapać wolny termin w tym salonie, bo nie jest to łatwa sprawa :)