Co warto zobaczyć w Porto?
3 dni, koniec września, codziennie powyżej 20 stopni Celsjusza, 65 km pieszo. Porto, bo o nim mowa, to naprawdę doskonałe miasto, by zwiedzić je późnym latem lub początkiem jesieni, gdy w Polsce pogoda już niekoniecznie dopisuje. Spędziłam tam 3 ostatnie dni i oczywiście zrobiłam mnóstwo zdjęć, przygotowałam więc dla Was krótką relację z pobytu.
Dodam, że jest 21:45 (edit: tekst pisany 2 tygodnie temu), a ja tworzę ten wpis siedząc w samolocie zmierzającym w kierunku Las Palmas – na Wyspach Kanaryjskich spędzę najbliższy miesiąc, więc zachęcam do obserwowania bloga i mojego IG (@plaamkaa). Na pewno będzie się działo! :)
Porto – podstawowe informacje
Do Porto przylecieliśmy prosto z Krakowa liniami RyanAir. Bilety były dosyć tanie (ok. 300 zł/os.), a lot trwał niecałe 4 godziny. Lotnisko położone jest ok. 10 km na północ od Porto. Do centrum miasta dostaliśmy się metrem (ok. 30 minut, koszt 2 euro, bilety do kupienia w automatach na lotnisku). Mieszkanie wynajęliśmy w samym centrum miasta przez AirBnb (rejestrując się z tym linkiem zyskacie 100 zł na pierwszy wynajem).
Bardzo istotna informacja: Porto położone jest na wzgórzu. Jeśli się tam wybieracie, weźcie ze sobą bardzo wygodne buty i po prostu bądźcie przygotowani na codzienne wspinaczki. Serio! ;)
Porto – co zobaczyć?
Muszę przyznać, że to były 3 bardzo intensywne dni, podczas których zwiedziliśmy praktycznie wszystko to, co było do zwiedzenia. Co takiego dokładnie? Już Wam mówię. :)
Most Ponte de Dom Luis
Dwupoziomowy most z kutego żelaza i znak rozpoznawczy Porto, którego zdecydowanie nie da się przegapić. Most łączy Porto z miasteczkiem Villa Nova de Gaia (to bardzo istotne miejsce na mapie, ale o tym później ;)), a jego projektantem jest Teófilo Seyrig – uczeń Gustave Eiffla. Muszę przyznać, że most robi wrażenie!
Kolejka Funicular dos Guindais
To jedna z atrakcji, na którą polecam się pokusić, jeśli lubicie wysokość i ładne widoki. Łączy Praça da Batalha z Ribeira. Dosyć krótka, ale naprawdę warto. Koszt: 6 euro.
Rzeka Duoro
Obowiązkowy punkt wycieczki – spacer nad tzw. złotą rzeką. Idealne połączenie: Duoro, zachód słońca i wino! <3
Stare miasto
A dokładniej to dzielnica portowa Ribeira – położona na granitowym wzgórzu Penaventosa i pełna uroku, nic zatem dziwnego, że została wpisana na listę UNCESCO.
Vila Nova de Gaia
Wyżej wspomniana Vila Nova de Gaia to miejscowość położona po drugiej stronie mostu Ponte de Dom Luis. Właśnie tam znajdują się słynne cellary, czyli siedziby producentów porto (m.in. Sandeman, Offley, Ramos Pinto czy Ferreia). Co to w zasadzie oznacza? Możliwość nieograniczonego picia wina i nazywania tego degustacją. W dodatku z najfajniejszym widokiem na Porto! Czego chcieć więcej? ;)
Ocean Atlantycki
Czyli to, co Plamka lubi najbardziej! :)
Z centrum miasta najlepiej dostać się tam żółtym zabytkowym tramwajem linii numer 1. Fajna atrakcja, ładne widoki. Koszt: 2,5 euro. A Ocean Atlantycki? Co ja Wam będę pisać, sami zobaczcie! <3
Wieża kościelna Torre dos Clerigos
To najwyższa wieża w Portugalii i zdecydowanie najlepszy punkt widokowy na całe Porto. Od siebie dodam, że wyjście na wieżę jest bardzo wąskie, a co za tym idzie – najpierw czekamy, by wejść na górę (i przepuszczamy ludzi schodzących w dół), później analogicznie – nadal czekamy, nadal przepuszczamy. Bez ładu i składu, ale warto. ;) Koszt: 4 euro.
Jardim do Palacio de Cristal
Piękne ogrody (aż 11 hektarów!) i muzeum sztuki współczesnej Portugalii. Koszt: 10 euro.
Księgarnia Livraria Lello e Irmao
Księgarnia okrzyknięta jedną z dziesięciu najpiękniejszych na świecie. Podobno sama J.K. Rowling inspirowała się nią, pisząc Harrego Pottera. Niby jedna z najfajniejszych atrakcji w Porto, rzeczywiście piękna, ale przez zdecydowanie zbyt dużą liczbę osób znajdujących się w środku w jednym momencie moim zdaniem sporo traci. Strasznie nie lubię przeciskania się wśród tłumów, a tu niestety trzeba się z tym liczyć. Koszt: 4 euro (do wykorzystania przy zakupie książki). Ważne info: bilety do kupienia na rogu kamienicy, w której znajduje się księgarnia.
Dworzec Estacao de Sao Bento
W środku dworca znajdują się azulejos, czyli ceramiczne płytki z ręcznymi malowidłami autorstwa Jorge Colaco. Przedstawiają historyczne sceny i podobno ich stworzenie zajęło artyście aż 14 lat! Nie udało mi się zrobić tam zdjęcia, ale mam dla Was azulejos na jednym z kościołów.
Muzeum FC Porto
Co mogę powiedzieć? To zdecydowanie atrakcja dla fanów piłki nożnej, ale czego się nie robi… :D Koszt: 15 euro.
Porto – co i gdzie zjeść?
Nie będę się tu zbytnio rozpisywała, bo jadaliśmy w różnych miejscach, nie wszystkie pamiętam, ale wypiszę te totalnie najfajniejsze.
A Sandeira de Porto – świetne miejsce na lunch (w godzinach 12-15). Dosyć mało miejsca, ale naprawdę warto poczekać w kolejce. Będziecie zachwyceni! :)
Bacalhau – jak sama nazwa wskazuje – znajdziecie tu pysznego dorsza (czyli potrawę Portugalii) przyrządzonego na kilka sposobów. I porto, rzecz jasna!
Ze do Prego – przepyszne burgery, co tu dużo mówić. ;)
Base – najfajniejsza miejscówka do wychillowania się wieczorem przy piwku. :)
Na dzisiaj to już tyle. Kończymy tematykę Porto i tym samym przenosimy się na Wyspy Kanaryjskie. Jest 19:55, 5. października, a ja siedzę na balkonie z widokiem na ocean, słyszę hiszpańskie piosenki i szum fal. Zabieram się za kolejny wpis – tym razem o tym, w jaki sposób znalazłam się w Las Palmas i co ja tu właściwie robię. Wpis pojawi się jak najszybciej się da.
Do zobaczenia! :)
14 comments
Piękne zdjęcia <3 <3
Dziękuję! :*
Zdjęcia wprost zmuszają, żeby już dzisiaj kupić bilet do Porto ??zazdroszczę wyjazdu i czekam na więcej !!
Bardzo miło mi to czytać! <3
Pięknie <3
Przepiękne zdjęcia. Robią wrażenie, podobnie jak samo miejsce. :) Udanego pobytu na Wyspach Kanaryjskich!
Przepiękne miasto! Marzę, aby tam pojechać <3
Ehhh.. Portugalia, wybieram się tam od kilku, a może nawet kilkunastu i wybrać się nie mogę :) . Lubię ciepłe morz, oceany jeszcze bardziej ;)
Piękne miejsce!
Po zdjęciach widac, że bardzo wiele ciekawych miejsc można zobaczyć. Piekne zdjęcia i pewnie Pani bardzo wypoczęła w tak cudownych miejscach.
Może kiedyś będzie mi dane tam polecieć :)
Kocham podróże, Porto jest na mojej liście miejsc do odwiedzenia.
Wyjeżdżam kilka razy do roku, a w tym pojawiły się inne priorytety (ślub na głowie :p ) i musiałam z nich zrezygnować. Pozostało mi oglądanie relacji z podróży innych blogerek. Ale coś czuję, że po ślubie odbiję sobie! :)
Porto jest od dawna na mojej liście marzeń, mam nadzieję, że kiedyś spełnię to swoje wielkie marzenie!:)
A ja chciałabym zapytać skąd ta różowa kurtka?? Jest cudna :D