30.08.2017
17:49
Od godziny 14 usiłuję spakować cały swój dobytek, który zgromadziłam na przestrzeni ostatnich 7 lat. Ciągle zastanawiam się, jak to w ogóle możliwe, że jedna osoba posiada aż tyle przedmiotów. 7 lat temu przyjechałam do Krakowa na studia, których do dzisiaj nie skończyłam. A w zasadzie skończyłam, nie idąc na jeden z końcowych egzaminów, co skutkowało pismem z uczelni z informacją o wykreśleniu z listy studentów. To była oczywiście świadoma decyzja.
Moje życie potoczyło się zupełnie inaczej, niż planowałam 7 lat temu.
7 lat temu przyjechałam do Krakowa pełna pytań, obaw i wątpliwości. Jak będzie wyglądało życie na studiach? Jakie będą moje studia? Czy poznam tu nowych znajomych? To była niedziela. Pamiętam jak dziś. Pożegnałam się z mamą. Ukrywała łzy, których nie dało się ukryć. Nic dziwnego – jej najstarsza córka wyjeżdża do obcego miasta oddalonego o 250 km od rodzinnego domu. Nie na kolonię, nie na wycieczkę, nie na tydzień. Na dłużej. Na 3, może 5 lat… Kto wie. Pamiętam, że już w Krakowie tata wniósł do mieszkania wszystkie moje bagaże, pomógł mi je ogarnąć, pożegnał się i pojechał. A ja przepłakałam cały wieczór. Bo byłam w totalnie nowej sytuacji. Bo byłam sama. Bo nie mieszkałam już z rodzicami.
Bo właśnie zaczęła się dorosłość, której zawsze tak bardzo chciałam.
Mija 7 lat od tego momentu, a ja uciekam. Wyprowadzam się z mieszkania, w którym mieszkałam 3 lata. Z mieszkania, które przez ostatni rok dzieliłam z byłym już chłopakiem. Mieszkania, które znacie doskonale z moich zdjęć.
Wyprowadzam się, bo zaczynam od nowa.
Na studiach nudziłam się do tego stopnia, że postanowiłam założyć bloga. To było niemalże 7 lat temu. Założyłam go zupełnie bez celu, raczej dla zabawy. Nie spodziewałam się, że po tylu latach on nadal będzie działał i to dosyć prężnie! Że dzięki niemu otrzymam wymarzoną pracę, w której spędzę fantastyczne 3 lata. Że rzucę studia administracji, bo marketing skradnie mi serce.
Że po 3 latach odejdę z pracy marzeń, bo jednak coś ciągnie mnie w nieznane.
Rok temu oglądałam przeróżne relacje z podróży blogerek. Podziwiałam i zazdrościłam. Patrzyłam, jak ktoś inny spełnia moje marzenia o życiu w podróży i poznawaniu odległych zakamarków świata. Rok temu nie uwierzyłabym, gdyby ktoś powiedział mi, że za rok i 3 tygodnie to będę ja. Że blog i praca w roli freelancera pozwoli mi na spakowanie walizki i wyjazd na miesiąc na Wyspy Kanaryjskie. Że będę mogła tam żyć i pracować. Że będę mogła spać 8 godzin dziennie, a nie 5. Że będę miała czas, by wychodzić na miasto i dobrze się bawić.
Że bliscy będą mi mówić, że jeszcze nigdy nie widzieli mnie takiej szczęśliwej.
Czy życie może zmienić się diametralnie w kilka chwil?
Odpowiedź brzmi: tak. Jestem na to najlepszym przykładem. Ja i moje tysiąc pięćset przedmiotów, których koniecznie muszę się pozbyć.
Wstępny plan do końca tego roku zakłada Portugalię, Wyspy Kanaryjskie, Irlandię, Szwajcarię i Kubę.
Co na to moi rodzice?
To chyba wszystko wyjaśnia. ;)
12.09.2017
4:07
Nie mogę spać. Przeglądam szkice wpisów na blogu, w ten sposób trafiam tutaj.
Nie mogę doczekać się pakowania walizki. Wyjeżdżamy już za 6 dni.
Nadal w to wszystko nie wierzę!
21.09.17
22:30
Samolot. W słuchawkach „Candy” Quebonafide na przemian z „Nostalgią” Taco Hemingwaya. Jeszcze 1,5 godziny lotu. Ostatnie 3 dni spędziłam w Portugalii w Porto. Kolejne 30 dni spędzę w Las Palmas na Gran Canarii.
Jak do tego doszło? Już Wam wszystko wyjaśniam. :)
Odkąd kilka lat temu po raz pierwszy wysiadłam z samolotu na lotnisku na Teneryfie i poczułam uderzenie rozgrzanego, suchego powietrza, zobaczyłam wszystkie przydrożne kaktusy, wielkie palmy i różnokolorowe kwiaty, wiedziałam, że kiedyś będę chciała tam zamieszkać. Wyspy Kanaryjskie totalnie skradły moje serce i z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że dotychczas żadnym miejscem nie zauroczyłam się aż tak jak tym. Po cichu marzyłam o tym, by choć raz zamiast marznąć w Polsce, udać się na dłużej do miejsca, w którym będzie ciepło. I wiecie co? Teraz mogę powiedzieć, że marzenia się nie spełniają.
Marzenia się spełnia.
Lecę tam na 30 dni. Nasz wyjazd całościowo będzie trwał 37 dni. To moja najdłuższa dotychczasowa podróż. Pewnie zastanawiacie się, jak to jest pakować się na tyle dni? Ja nadal nie wierzę, że tego dokonałam. Zwłaszcza, że pod koniec października wylądujemy w prawdopodobnie cholernie zimnej/deszczowej/oby nie zaśnieżonej Irlandii. Mam przy sobie jedną torbę i plecak. 4 pary butów. 2 pary okularów przeciwsłonecznych. Jedną bluzę. Jedną kurtkę. Kilka t-shirtów. 2 pary jeansów. 4 pary szortów. 2 sukienki.
I ogromną nadzieję, że w Irlandii jednak jakimś cudem będzie ciepło! :D
W planach oprócz zwiedzania Gran Canarii mamy jeszcze weekendowe wypady na Lanzarote i Fuertaventurę. Nie mogę doczekać się każdego dnia.
Jutro obudzę się z widokiem na ocean i będę chyba najszczęśliwszą osobą na świecie!
Przez kolejne 29 dni będę cieszyła swoje oczy tym samym widokiem.
Nie myślcie jednak, że będę odpoczywać i leniuchować. Każdego dnia będę pracować.
Co do jesiennych stylizacji – obiecuję, że po powrocie do Polski (pod koniec października) przygotuję ich kilka! :D
5.10.17
22:36
Od dwóch tygodni mieszkam w Las Palmas.
Chłonę wszystko, co mnie otacza. Staram uczyć się hiszpańskich słów, ale póki co niewiele ich znam. Codziennie budzę się, a za oknem widzę turkusowe fale oceanu. Zasypiam, słuchając ich szumu.
Mam już wypracowaną codzienną rutynę.
Pobudka, śniadanie, praca, kawa, praca, obiad. Gdy mam słabszy dzień, idę na plażę. Gdy mam dobry dzień, wieczorami idziemy na miasto. Wyprzedzam Wasze pytania, które już i tak padły na Instagramie. Idziemy, bo nie jestem tu sama. Co będzie dalej? Naprawdę nie wiem.
Ale wiecie co? Chyba nigdy nie przestanę zaskakiwać samej siebie! :)
18.10.2017
20:26
Wczoraj świętowałam swoje 26. urodziny, a jutro mija mi miesiąc w podróży. To najwyższa pora, by opublikować ten wpis. Jutro mieliśmy lecieć do Irlandii. Bilety kupione od dawna, jednak w ostatniej chwili zrezygnowaliśmy. Tutaj jest naprawdę pięknie i ciepło. Zostajemy jeszcze tydzień. Dla takich widoków, dla zachodów słońca, dla piasku, wody i błękitu nieba.
Co mogę powiedzieć? Tak bardzo się cieszę! I uśmiecham się, pisząc to wszystko. :)
65 comments
Była już “Szefowa” jest z Ciebie dumna, buziaki :* :* :*
Aaa… Baaaardzo dziękuję! Mega się cieszę! <3 Buziaki! :*
Dwa lata temu w czerwcu rzuciłam pracę, której nie znosiłam, nie wiedziałam, czego chcę od życia i kupiłam razem z koleżanka bilet na Gran Canarie. Chciałyśmy tam pracowac, w najgorszym wypadku byłyśmy zabezpieczone na miesiąc wakacji. Po dwóch dniach wiedziałam, że nie będę tam pracowac, a najdłuższe wakacje w moim życiu w tak cudownym miejscu pozwoliły mi zrozumieć, co mam, czego chcę i jak to osiągnąć. To była najlepsza decyzja w moim życiu, dzięki której teraz dalej podróżuję, ale już z Polski.
A Gran Canaria zawsze będzie takim „moim”
Miejscem :).
Życzę Ci powodzenia i wspaniałych wspomnień z tego miejsca ! :)
Szalone! :D Dziękuję! :*
Strasznie Ci zazdroszczę! I cieszę się że realizujesz marzenia. Także kocham Kanary.. zaliczyłam Teneryfę, Gran Canaria, w tym roku Lanzarote. I ta ostatnia chyba najbardziej skradła mi serce mimo iż “czarna”… Kiedyś będę miała na którejś z tych wysp swoje miejsce na ziemi.. Pozdrawiam cieplutko i życzę cudnego tygodnia :*
Aniu, wcale nie dziwię się, że Lanzarote skradła Ci serce! To bez wątpienia najpiękniejsza wyspa! A co do swojego miejsca na ziemi – życzę Ci tego z całego serca! <3 Buziaki! :*
Marzenia się spełniają ✌?? Szalej dalej ?Buziaki ???
:)))
Asia realizujesz marzenia wiekszosci z nas :) odwagi Kochana:)! Brawo! 13 lat temu polecialam na pol roku do mojego chlopaka (obecnego meza;)) do USA. Studiow nie rzucilam, udalo mi sie zalatwic indywidualny tok. Potem latalam, jak tylko pojawilo sie “okienko”. Zwidzilismy prawie cala Ameryke Polnocna i ciut wiecej;) obecnie to zadne halo, ale owczesnie wszyscy uwazali to za szalenstwo… i dobrze;) Aska – jestes mloda, niezalezna i bez zobowiazan! Carpe Diem?
Haha! Jaka szalona! :D <3
Gratulacje!!! Twojego bloga zaczęłam śledzić kilka lat temu. Od zawsze zachwycałaś mnie swoim wyczuciem stylu (w ukryciu marzyłam, że i ja będę kiedyś potrafiła się tak ubierać ;P). Jesteś niesamowitą inspiracją. Dziękuję, że jesteś z nami. Powodzenia w dalszych planach. Kilka miesięcy temu ktoś myślał, że jedną ze zmian będą oświadczyny, ale życie jest nieprzewidywalne i pełne zaskakujących elementów. Życzę Ci, żebyś dalej się spełniała, była taką piękną inspiracją i żebyś na zawsze pozostała tak szczęśliwa. Buziaki :*
Brak mi słów! Totalnie! :))) A co do tych zmian – rzeczywiście, miały być oświadczyny i dziecko podobno! :D Najmocniej dziękuję! Buziaki! <3
Plamko, wszystkiego dobrego! :) Dalszej realizacji planów i spełniania marzeń. Przy okazji udanego pobytu.
P.S. Piękne zdjęcia. Czekam na więcej! :D
Dziękuję, Monika! Będzie więcej, obiecuję! :))
Yeeey ! Ale Ci zazdroszczę, ja chyba nie miałabym takiej odwagi :O ale nie ukrywam że też marzę o takiej podróży ??? jestes freelancerem ? Co robisz ?
Powodzenia !!!
Ogarniam social media i marketing :))
Cieszę się twoim szczęściem!! Pozdrawiam gorąco, jednej rzeczy tylko nie rozumiem, czyn ty się tak na serio zajmujesz ?:) Freelancer to szerokie pojęcie :)
Pracuję w marketingu – o tym też tu kiedyś napiszę! :D <3
Byłam na Teneryfie w kwietniu tego roku i też się zakochałam! Niesamowite widoki. Kibicuję Ci mocno i zazdroszczę odwagi, żeby rzucić wszystko i wyjechać :-)
Teneryfa jest przepiękna! <3 Dziękuję! :)
A zdradzisz nam kto Ci towarzyszy w spelnianiu marzen:)?
To żadna tajemnica – nowy chłopak ;)
Troche dziwnie brzmi stwierdzenie nowy chlopak, tak jakby byl to przedmiot…
Tak jakby ktoś się czepiał ;)
Zazdroszczę Ci tych dni na Gran Canarii? byłam tam na wakacjach na 7 dni i również ta wyspa skradła mi serce❤ ciągle z moim chłopakiem myślimy nad wyjazdem z Polski lecz ciągle mamy małe opory oraz brak pomysłu jak to zrobić żeby było dobrze, żebyśmy mieli oboje pracę i mieli gdzie
mieszkać ? wypaliłam się w swojej pracy więc dla mnie to nie problem rzucić wszystko i wyjechać ale chciałabym się ‘przebranżowić’…
Kochana, to myśl intensywnie, może akurat pewnego pięknego dnia będziesz musiała spakować wszystko do jednej walizki i lecieć bez biletu powrotnego! Tego Ci życzę! :)) A czym się teraz zajmujesz? :)
Pracuję w podatkach, jednak to dla mnie bardzo monotonna praca, a lubię ciągłe zmiany i uczyć się nowych rzeczy. Chłopak zaraził mnie miłością do podróżowania, ja uwielbiam robić zdjęcia :) myślałam nad założeniem bloga ale ciągle się waham czy w ogóle się do tego nadaję i ktoś czytałby moje wypociny haha
Nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem. Praca nie sprawia satysfakcji, a daje tylko możliwość utrzymania się. Też mogłabym rzucić ją z dnia na dzień i też chętnie bym się przebranżowiła – tylko na co… Taka Gran Canaria byłaby super odskocznią. Zazdroszczę odwagi, nie wiem, czy kiedykolwiek będę taką miała. ;)
A czym zajmujesz się na co dzień? Jakie masz pasje? :)
Gratulacje, swietna sprawa ! Moglabys jednak prosze rozwinac w jaki sposob jestes freelancerem i co dokladnie robisz ? oraz jak to zorganizowalas ? Takich wpisow brakuje w internecie, a super byloby wiedziec jak tak sobie prace zorganizowac ! Z gory bardzo dziekuje.
Przygotuję o tym wkrótce obszerny wpis! :)
czy mozna gdzies przeczytac wpis o tym czym sie zajmujesz? :) piekny bkog, swietne zdjecia !
po ilu latach ,rozstałaś się z chlopakiem ?
Po 3 :)
Świetny wpis i cudne zdjęcia :)
<3
Czyżbyś inspirowała się słowami niejakiego Jakuba B. Bączka czy to zbieg okoliczności? ;)
Niestety, nie wiem kto to jest :P
Jego hasło przewodnie to “marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia” :) czyli to zbieg okoliczności, myślałam że to z jego książki motywacyjnej. pozdrawiam :)
Gratuluję to wspaniałe mieszkać na Kanarach. To ciepłe powietrze, juz to czuję. Ja przekonuję mojego męża, ze lepiej jest tam gdzie nie odczuwa się starych kości. Mamy w planie kupić mieszkanie lub domek tam i miszkac pół na pół roku. Tu w lecie odwiedzać dzieciaki i wnuki, a tam w zimie. Jeden problem kanary to drogie nieruchomości. Gratuluję odwagi realizacji marzeń i życzę pogody ducha.
Świetny pomysł! Daj znać, gdy już się tu osiedlisz! <3
Moim zdaniem należy spełniać swoje marzenia niezależnie od tego ila ma się lat.
Nie sposób się nie zgodzić :)
Gratulacje kochana! Doskonale znam to uczucie, kiedy wyjezdzasz z Kanarow i wiesz ze jeszcze tam wrocisz. Pracowalam przez rok jako animatorka w hotelu na fuercie i Lanzarote. Tez chodzìlam na plaże kiedy miałam dość, ocean ma w sobie coś takiego co dodaje siły i jednocześnie uspokaja. Po spedzonym tam roku wiedziałam, że moja noga napewno znowu tam postanie. No i stało się. Rok temu wróciłam na wakacje. Niektórzy mówią, że Kanary to tylko piach i wulkany, ale chyba brakuje im wrażliwości. Besos carino! :)
Zdecydowanie! :) Buziaki! :*
Super post, planuję jechać na Lanzarote , podobny klimat do tego co opisujesz :)
Zdjęcia świetne !
Zapraszam do siebie : migliorevita.blogspot.com
Lada chwila na blogu pojawi się wpis z Lanzarote! :)
Mam podobna historię zycia-oststnio zrobiłam zwrot o 180 stopni. Po ukończonych studiach i pracy w zawodzie przez 9 lat rzuciłam to wszystko i zaczęłam realizować się w czymś, co do tej pory było moim hobby. Miałam już dość siedzenia w szkole -ten system mnie dołował. Czasem warto się podawać i dać unieść marzeniom, żeby poczuć się szczęśliwym?Pozdrawiam ?
Zwroty o 180 stopni są najlepsze! Powodzenia życzę! :*
Bardzo ciekawy wpis na blogu. Marzenia to szczęście. Fajne zdjecia.
Dziękuję! <3
Tez bardzo zauroczyły mnie Wyspy Kanaryjskie.
Mam pytanie odnośnie Twojego wykształcenia. W tym poście dowiadujemy się, ze nie ukończyłaś studiow, a w wizytówce jest napisane, ze ukończyłaś z wynikiem celującym. Zaciekawiło mnie to :)
Stylizacja i kreowanie wizerunku na celujący, administracja nie została ukończona ;)
Czemu rozstalas sie z tamtym chlopakiem?
C’est la Vie :)
Trochę przesadzona obróbka zdjęć tzn. zbyt nasycona kolorystyka, aż w oczy gryzie.
Zgadzam się w 100%, trochę mnie poniosło, ale to były moje pierwsze próby. :D
Przeczytałam jednym tchem <3
Baardzo mi miło! <3
Wiedziałam, że kiedyś to zrobisz :)
Cieszę się razem z Tobą <3
Kochana! <3
Świetny post! Piękne zdjęcia i życzę wszystkiego co najlepsze:)
Dziękuję! <3
Mimo tego postu nadal nie wiem co tam robisz jeśli chodzi o pracę. Publikujesz posty tutaj? Na czym ta praca Twoja polega? :) Dzięki polecaniu różnych miejsc na świecie oni płacą Ci za to ?
Zajmuję się marketingiem (a właściwie to bardziej PRem jednej z polskich marek odzieżowych) + współpracuję z markami w zakresie promocji na blogu. :)